Piłkarze Konfeksu Legnica ulegli na stadionie przy ul. Grabskiego 2:3 w sobotnim meczu dolnośląskiej 4. ligi GKS-owi Kobierzyce.
Konfeks znów przeżywa kryzys. W dwóch meczach pod rząd na własnym stadionie zespół trenera Andrzeja Kisiela zdobył tylko jeden punkt. O ile ubiegłotygodniowy remis z silnym BKS Bolesławiec wstydu nie przyniósł, to porażka z jedną z najsłabszych drużyn 4. ligi chluby legniczanom nie przynosi.
Po pierwszych 20 minutach wydawało się, że Konfeks rozniesie rywala. Legniczanie grali bardzo dobrze, a GKS za bardzo nie wiedział co się dzieje na boisku. Przewaga ta została udokumentowana bramką Jarosława Morocha w 14 min. Gospodarze w tym fragmencie gry zmarnowali jeszcze kilka dobrych okazji. Około 25 minuty przebudzili się kobierzyczanie i kilka razy zagrozili bramce Wojciecha Struchowskiego. W 29 min. GKS wyrównał po tym jak błąd na przedpolu popełnił golkiper Konfeksu. Minutę później zespół trenera Andrzeja Kisiela znów prowadził za sprawą niezawodnego Remigiusza Postrożnego. Minęło 120 sekund i na Grabskiego znów był remis, bo goście wykorzystali niefrasobliwość defensorów Konfeksu. Błąd legnickich obrońców był również przyczyną straty trzeciej bramki w 47 min. Niestety okazało się to trafienie na wagę zwycięstwa GKS-u.
Przez całą drugą połowę Konfeks atakował a GKS bronił się i wyprowadzał groźne kontry. Mimo kilku bramkowych szans legniczanie nie zdołali nawet zremisować.[FOTORELACJA]1772[/FOTORELACJA]
Konfeks Legnica – GKS Kobierzyce 2:3 (2:2)
Bramki: 1:0 Moroch 14, 1:1 Frukacz 29, 2:1 Postrożny 30, 2:2 Sygnatowicz 32, 2:3 Mrowiec 47.
Konfeks: Struchowski – Moroch, Kisiel, Babeczko, Szuszkiewicz – Polański (72 Pazio), Łacina, Górski, Andrzejewski – Stryński (70 Podraza), Postrożny.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz