Na sali obrad Rady Miejskiej Legnicy pojawiło się około 50 mieszkańców, którzy przyszli zaprotestować przeciwko zdjęciu krzyża ze ściany sali sesyjnej. Już na początku poniedziałkowych obrad radni klubu Prawo i Sprawiedliwość - Rafał Rajczakowski i Adam Wierzbicki, złożyli wnioski formalne o zmianę porządku obrad, domagając się, by rada zajęła stanowisko w sprawie decyzji prezydenta Macieja Kupaja. Oba wnioski zostały odrzucone, co wywołało głośne oburzenie, okrzyki i protesty ze strony obecnych na sali mieszkańców. Padały okrzyki „hańba”, jesteście gorsi od komunistów”, „zawiesić krzyż”. W obliczu rosnących emocji prowadzący obrady wiceprzewodniczący rady Tomasz Tamioła ogłosił przerwę w obradach. Po przerwie sytuacja się nie uspokoiła, prowadzący obrady ogłosił kolejną przerwę, po której ogłosił kolejną.

[FOTORELACJA]23181[/FOTORELACJA]

Radni PiS domagali się, by sprawa krzyża i rynku przy ulicy Partyzantów została omówiona na początku sesji

Jako pierwszy głos zabrał Rafał Rajczakowski, przewodniczący klubu radnych PiS, który złożył wniosek formalny o zmianę porządku obrad. Zaproponował przesunięcie punktu „komunikaty i sprawy różne” z pozycji szesnastej na czwartą, argumentując, że na sali obecni są mieszkańcy, którzy przyszli domagać się odpowiedzi w dwóch istotnych kwestiach.

Na sali obecni są mieszkańcy głęboko zaniepokojeni i oczekujący ustosunkowania się do dwóch kluczowych spraw. Po pierwsze, w sprawie arbitralnej i jednostronnej decyzji prezydenta o usunięciu krzyża, symbolu, który wisi tutaj blisko ćwierć wieku jako wyraz woli radnych i element naszej tradycji. Po drugie, w sprawie przyszłości rynku warzywnego. Narastający niepokój i sprzeczne informacje wymagają od pana prezydenta pilnej i konkretnej odpowiedzi, jakie są plany i jak zostanie zapewniona ciągłość funkcjonowania tego miejsca. Chcemy dać panu prezydentowi szansę, by publicznie wyjaśnił swoje stanowisko. Dalsze procedowanie przy jednoczesnym ignorowaniu tak wysokiego poziomu zaniepokojenia społecznego jest aktem braku szacunku wobec mieszkańców. Na to nie możemy się zgodzić – uzasadnial wniosek Rafał Rajczakowski.

Po wystąpieniu przewodniczący rady poddał wniosek pod głosowanie. Za jego przyjęciem głosowało 10 radnych, 7 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Wniosek nie został przyjęty.

Radny Adam Wierzbicki odczytał apel w imieniu radnych drugiej kadencji

Po głosowaniu głos zabrał radny Adam Wierzbicki, który zgłosił kolejny wniosek formalny, o wprowadzenie do porządku obrad apelu w imieniu radnych drugiej kadencji Rady Miejskiej Legnicy. Jego wystąpienie dotyczyło decyzji o zdjęciu krzyża z sali sesyjnej.

Z wielkim bólem przyjęliśmy informację o zdjęciu przez pana prezydenta Macieja Kupaja krzyża w sali obrad Rady Miejskiej Legnicy. Zwracamy się z apelem do pana prezydenta o respektowanie decyzji rady, która jednomyślnie podczas obrad sesji podjęła decyzję o zawieszeniu krzyża w sali obrad. Symbol poświęcony przez śp. księdza Władysława Bochnaka został wprowadzony do przestrzeni obrad jako znak tożsamości, tradycji i wartości, które są fundamentem wspólnoty samorządowej – odczytał treść wniosku Adam Wierzbicki.

W apelu znalazło się również przypomnienie, że stanowienie prawa lokalnego należy do kompetencji rady, natomiast jego realizacja do prezydenta. 

Liczymy na niezwłoczne przywrócenie krzyża na jego pierwotne miejsce. W przeciwnym razie będziemy tę decyzję odbierać jako brak szacunku wobec wiernych wszystkich wyznań chrześcijańskich oraz brak poszanowania decyzji Rady Miejskiej Legnicy – czytał Wierzbicki.

Pod dokumentem podpisali się radni drugiej kadencji: Stanisław Kot, Ryszard Rostkowski, Ryszard Jaśkowski, Leszek Śliwak, Wojciech Obremski, Arkadiusz Waszak oraz Adam Wierzbicki.

Wniosek nie został uwzględniony w porządku obrad. Decyzja spotkała się z gwałtowną reakcją publiczności. Na sali rozległy się okrzyki i głosy sprzeciwu, a część uczestników wstała z miejsc, domagając się głosu. „Hańba”, „oddajcie krzyż”, „jesteście gorsi od komunistów”, „chcemy krzyża” – padało z sali. W obliczu rosnących emocji przewodniczący rady Tomasz Tamioła podjął decyzję o ogłoszeniu przerwy w obradach. Po przerwie sytuacja była tak samo gorąca, Tomasz Tamioła stwierdził, że grozi to przerwaniem obrad i ogłosił kolejną przerwę. Kiedy ta się skończyła Ramioła ogłosił kolejną, godzinną przerwę.