Zamknij
Ważne

Biogazownia pod Legnicą pod lupą prokuratury. Dwaj pracownicy oskarżeni o świadome zanieczyszczanie środowiska

Lilla SadowskaLilla Sadowska 11:59, 04.07.2025
Skomentuj Prokuratura Okręgowa w Legnicy (Wojciech Obremski lca.pl) Prokuratura Okręgowa w Legnicy (Wojciech Obremski lca.pl)

W poniedziałek 30 czerwca Prokuratura Rejonowa w Legnicy skierowała akt oskarżenia przeciwko dwóm pracownikom Biogazowni w Szczedrzykowicach: 45-letniemu Krzysztofowi C., starszemu inżynierowi projektu oraz 61-letniemu Mirosławowi D., starszemu operatorowi o to, że jako osoby odpowiedzialne za zgodne z przepisami środowiskowymi funkcjonowanie instalacji, przez pół roku dopuszczali do skandalicznego i potencjalnie groźnego dla ludzi i przyrody sposobu postępowania z odpadami. Grozi im kara więzienia.

 

Zamiast pilnować procedur, ignorowali podstawowe obowiązki. Od kwietnia do października 2024 r. w Biogazowni dochodziło do poważnych uchybień: substraty nie były przykrywane, a w trakcie opadów powstawała ogromna ilość odcieków, które nie mieściły się w silosie i spływały do kanalizacji deszczowej. Płyta podłogowa silosu od lat była nieszczelna, a ścieki przenikały do gruntu i dalej do rowu melioracyjnego. A to wszystko działo się za pełną wiedzą i przyzwoleniem oskarżonych.

 

To nie była awaria. To była codzienna praktyka. Mirosław D. polecał pracownikom usuwanie odcieków za pomocą ładowarki i wlewanie ich do studzienek. Czasem robiono to kilkanaście razy na jednej zmianie. Krzysztof C. miał tę wiedzę, zatwierdzał takie działania i nie reagował. Obaj wiedzieli, że system odwodnienia nie działa, że ścieki trafiają wprost do środowiska, że stan silosu jest dramatyczny. I nie tylko nic z tym nie zrobili – ale też nigdy nie poinformowali o tym żadnej instytucji kontrolnej. Podczas kontroli udawali, że wszystko działa prawidłowo.

 

Proceder wyszedł na jaw dopiero po interwencji mieszkańców. W kwietniu 2024 r. Dolnośląski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził kontrolę i złożył zawiadomienie do prokuratury. Śledczy zabezpieczyli zdjęcia i nagrania dokumentujące patologiczną sytuację w zakładzie. Członkowie zarządu spółki ze strony francuskiego udziałowca po zapoznaniu się z materiałem, nie kryli szoku. Otwarcie przyznali, że to, co zobaczyli, nie miało nic wspólnego z prawidłowym postępowaniem z odpadami.

 

Do sprawy powołano biegłego z zakresu biologii i ochrony środowiska. Wyniki badań próbek pobranych z terenu Biogazowni i potoku Jagodziniec nie pozostawiają złudzeń, potwierdzono wysokie stężenia substancji biogennych, przede wszystkim azotu i fosforu. Są to odpady płynne zakwalifikowane jako szczególnie szkodliwe. Zdaniem biegłego ich odprowadzanie mogło prowadzić do eutrofizacji środowiska wodnego, a więc do biologicznej degradacji cieku oraz skażenia wód gruntowych.

 

Prokuratura postawiła obu mężczyznom zarzut z art. 183 § 1 kodeksu karnego, czyli nielegalnego postępowania z odpadami w sposób mogący zagrozić środowisku. W tym przypadku nie trzeba nawet wykazać realnych skutków, wystarczy, że działania mogły prowadzić do zagrożenia. Oskarżeni nie przyznali się do winy, odmówili składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

 

Śledczy nie mają wątpliwości, że oskarżeni działali świadomie. Mieli odpowiednią wiedzę techniczną, codziennie przebywali na terenie zakładu, znali stan infrastruktury, byli informowani przez pracowników, również przez wewnętrzne komunikatory. Mimo to nie tylko nie podjęli prób naprawy sytuacji, ale wręcz dopuszczali się działań pogarszających stan środowiska, jak polecenia zrzucania odcieków do kanalizacji deszczowej.

 

Zarzuty objęły również fakt zatajenia nieprawidłowości przed organami państwowymi. W czasie kontroli nie zgłoszono żadnych uchybień, co należy uznać za próbę ukrycia skali zagrożenia. Dopiero po wszczęciu śledztwa zarząd Biogazowni podjął działania. Prezes spółki Hubert D’Halluin przedłożył do akt postępowania dokument pt. „Plan konserwacji silosu; maj 2025”. Zadeklarował, że spółka wdroży system zamkniętego obiegu odcieków i poprawi infrastrukturę techniczną, by zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Ale to nie zmienia faktu, że przez wiele miesięcy odpady płynne trafiały bezpośrednio do środowiska.

 

Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Legnicy. Oskarżonym grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%