Odra Opole jest bardzo dobrze znanym legniczanom przeciwnikiem. Oba zespoły rywalizowały ze sobą zarówno na drugim, jak i trzecim szczeblu rozgrywkowym w kraju oraz w Pucharze Polski. Choć Opole leży na Górnym Śląsku, to bliskość miast powoduje, że charakter starć Miedzi z Odrą bliski jest pojedynkom derbowym.

Historia potyczek obu zespołów o stawkę rozpoczęła się tuż przed pierwszym awansem Miedzi na szczebel centralny. W 4 serii gier sezonu 1988/1989 legniczanie zmierzyli się ze spadkowiczem z II ligi, pewnie wygrywając na wyjeździe 3:0. Dwa gole strzelił Tadeusz Gajdzis, a jedno trafienie dołożył Krzysztof Wiśniewski. W rewanżu lepsi o jedną bramkę okazali się opolanie, ale nie przeszkodziło to Miedzi w zwycięstwie w trzecioligowych rozgrywkach i wejściu do barażów o drugi poziom rozgrywkowy. Te zakończyły się promocją zespołu znad Kaczawy, co sprawiło, że na następny pojedynek obu ekip kibice czekali aż do sezonu 1997/1998, gdy Odra powróciła na poziom centralny. Po remisie w Opolu, w rewanżu wygrała Odra. Sezon zakończył się natomiast degradacją legniczan.
Od tego momentu Miedź znów występowała w dawnej III lidze, do której na sezon 2000/2001 awansowały rezerwy opolskiego klubu. Oba ligowe starcia legniczan z drugim zespołem Odry zakończyły się remisami. W Opolu do siatki rywali trafił Piotr Uss, nad Kaczawą bramki nie padły. Niedługo później na tym poziomie znalazł się pierwszy zespół Odry. Z nim legniczanie toczyli boje o trzecioligowe punkty do sezonu 2005/2006. Wówczas obie drużyny wywalczyły promocję do II ligi. Miedź awansowała bezpośrednio, a Odra po barażach z Radomiakiem Radom. Na wyjeździe zielono-niebiesko-czerwoni wygrali po trafieniu Marcina Robaka. W rewanżu Odra zwyciężyła 2:0 z pewną bezpośredniego awansu Miedzią.
Choć drugoligowy sezon był dla legniczan kompletnie nieudany, to akurat z opolanami dolnośląski zespół odniósł dwa zwycięstwa. Jesienią nad Kaczawą skończyło się 2:1. Prowadzenie niebiesko-czerwonym tuż przed przerwą dał Hugo Enyinnaya. Natomiast w drugiej odsłonie Sylwester Kret i Damian Misan odwrócili losy pojedynku. W przedostatniej kolejce rozgrywek 2006/2007 zespół z Legnicy wygrał w Opolu 1:0, a szalę zwycięstwa na korzyść Miedzi przechyliło trafienie Michała Rajkiewicza. Następne starcie obu drużyn miało miejsce dopiero w sezonie 2013/2014. Pierwszoligowa Miedź rozbiła w wyjazdowym meczu Pucharu Polski opolan aż 4:0, a łupem bramkowym podzielili się Zbigniew Zakrzewski, Jakub Grzegorzewski, Mariusz Zasada i Mateusz Szczepaniak. Trzy lata później niebiesko-czerwoni powrócili na drugi poziom rozgrywkowy w kraju. Trafili wówczas na Miedź, zmierzającą do Lotto Ekstraklasy. Obie potyczki zakończyły się pewnymi wygranymi zielono-niebiesko-czerwonych.
Ciekawe spotkanie miało miejsce w rozgrywkach 2020/2021. Miedź po zwycięskim meczu z tyskim GKS-em, gdy wygrała 2:0 po bramkach Kamila Zapolnika i Szymona Matuszka, chciała przed własną publicznością dać kibicom kolejne powody do radości i dopisać sobie trzy oczka. Z powodu pandemii spotkanie to zostało rozegrane bez udziału publiczności. Gospodarze szybko rozpoczęli strzelanie, bowiem w 9 minucie Damian Tront zagrał na środek pola do Zapolnika, a ten przedłużył na drugą flankę do Pawła Zielińskiego. Boczny obrońca Miedzi podprowadził piłkę w pobliże pola bramkowego Kacpra Rosy i zdecydował się na uderzenie. Bramkarz opolan zdołał ją dosięgnąć, lecz ta i tak wpadła po jego ręce do siatki i na prowadzenie wyszli gospodarze.
Niebiesko-czerwoni wyrównali w drugiej połowie. Opolanie z rzutu rożnego posłali futbolówkę na krótki słupek, gdzie najwyżej wyskoczył do niej Miłosz Trojak. Po próbie strzału próbował interweniować David Panka, który niefortunnie odbił strzał do własnej bramki i ponownie mieliśmy remis. Po zaledwie siedmiu minutach faulowany w polu karnym został Marcin Biernat i okazję na zamienienie jedenastki na gola otrzymał Roman. Rosa jednak świetnie wyczuł jego intencje i wybronił ten strzał, ale na jego nieszczęście dobijał Szymon Matuszek, który trafił do siatki i po raz trzeci w tym spotkaniu Miedź objęła prowadzenie. Jeszcze w samej końcówce spotkania, a konkretniej czwartej minucie czasu doliczonego do drugiej połowy, z piłką w polu karnym znalazł się David Panka. Minął jednego z defensorów z Opola i mocnym strzałem po ziemi w długi róg ustalił wynik meczu na 4:2.
W sezonie 2021/2022 prowadzona przez trenera Wojciecha Łobodzińskiego drużyna z Legnicy rozstawiała rywali po kątach, pędząc do piłkarskiej elity. Wówczas Dolnoślązacy odnieśli nad Odrą trzy zwycięstwa, znów bowiem spotkali się z opolanami w Pucharze Polski. Co ciekawe, ponownie rozbijając zespół ze stolicy województwa opolskiego w tych rozgrywkach 4:0. Gole w meczu strzelali Damian Tront, Kamil Zapolnik, Mehdi Lehaire i Bruno Garcia Marcate.
Warto dodać, że wcześniej - 30 lipca 2021 roku Miedź w fenomenalnym stylu rozpoczęła w Opolu marsz do PKO Bank Polski Ekstraklasy. Od początku spotkania to zielono-niebiesko-czerwoni starali się prowadzić grę i budować kolejne akcje. Opolanie mocno zagęszczali jednak okolice własnego pola karnego. Legniczanie próbowali więc zaskoczyć gospodarzy również ze stałych fragmentów. W 5 minucie po rzucie rożnym główkował Jon Aurtenetxe Borde, ale piłka przeszła nad poprzeczką. Sześć minut później indywidualną akcję w polu karnym niebiesko-czerwonych przeprowadził Krzysztof Drzazga, który najpierw zwiódł obrońców, a następnie pięknym strzałem umieścił futbolówkę w siatce.
Po spadku Miedzi z elity niebiesko-czerwoni wygrali w Legnicy, a w rewanżu padł bezbramkowy remis. Jesienią 2024 roku, w ostatnim pojedynku obu zespołów na Stadionie Miejskim „Odra” przy ul. Oleskiej w Opolu, znów lepsza okazała się drużyna znad Kaczawy, zwyciężając po golach Bartosza Kwietnia i Damiana Michalika. Także w maju 2025 roku wygrali zielono-niebiesko-czerwoni. W 22 minucie sprzed pola karnego spróbował Kamil Drygas, lecz po rykoszecie skończyło się tylko koronerem. Za chwilę Florian Hartherz wykonał rzut rożny. Defensor dośrodkował w światło bramki, a piłka między słupkiem i interweniującym Piotrem Żemło znalazła drogę do siatki, odbijając się jeszcze od golkipera niebiesko-czerwonych! W 42 minucie Konrad Nowak wbiegając w pole karne otrzymał podanie od byłego gracza legniczan Adriana Purzyckiego i pięknym strzałem od poprzeczki nie dał szans Jakubowi Wrąblowi. Ostatnie słowo należało do legniczan. W 62 minucie Hartherz dośrodkował z rzutu rożnego, a Adnan Kovacević głową skierował futbolówkę do siatki.
Odra przełamała się w 2 kolejce sezonu 2025/2026, gdy pierwsze w historii spotkanie Miedzi na Itaka Arenie w Opolu zakończyło się wygraną gospodarzy. W 13 minucie z rzutu wolnego dośrodkował Joshua Perez, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Filip Kendzia i uderzeniem głową pokonał golkipera zielono-niebiesko-czerwonych. W 27 minucie Konrad Nowak we własnym polu karnym sfaulował Adnana Kovacevicia i sędzia Paweł Malec bez chwili zawahania wskazał na „wapno”. Fizjoterapeuci legniczan Mateusz Kula i Łukasz Kubań długo opatrywali na murawie kapitana Miedzi. Przerwa w grze nie wyprowadziła jednak z równowagi Daniela Stanclika, który pewnie pokonał Adama Wójcika, wpisując się na listę strzelców w 30 minucie. Jeszcze przed przerwą, w 43 minucie po fatalnym błędzie legniczan w rozegraniu od własnej bramki, Lucas Ramos ustalił wynik meczu, odbierając piłkę Drygasowi i pokonując bezradnego Wrąbla, znajdującego się około czternastu metrów od bramki.
MECZE MIEDZI Z ODRĄ OPOLE W OFICJALNYCH ROZGRYWKACH:
Bilans (bez spotkań z Odrą II Opole):
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Posłuchaj historii o 80 latach harcerstwa
Chodzi o ZHP czy kościelny ZHR? Choć zdaje się, teraz obie te organizacje zostały przejęte przez wyznawców jedynie słusznego Kościoła.
Alek
14:11, 2025-12-06
Piotr Urban poprowadzi mecz z Odrą Opole
Pani Ulo, wypadało napisać, kiedy ten mecz i o której godzinie. Nie rozumiem, dlaczego pani myśli, że wszyscy śledzą na bieżąco terminarz rozgrywek i godziny rozpoczęcia meczu.
x
12:37, 2025-12-06
Fiedkiewicz z medaleami mistrzostw Europy
To prawda, że dystans nieolimpijski, basen krótki, na świecie już się nie pływa. W ogóle to ME na krótkim, to przegląd zaplecza i młodzieży. Ale przy okazji można załatwić np. brązowym medalem parę spraw. Np. finansowania indywidualnego na kolejne lata. A wystarczy żeby w eliminacjach popłynął troszkę inny skład, to członkowie sztafety 4-8 osób są objęte centralnym szkoleniem.
Grzbieciuch
10:34, 2025-12-06
Fiedkiewicz z medaleami mistrzostw Europy
I tak zdobywa środki na życie od kilkunastu lat. Starty w niszowych zawodach, wyniki na poziomie 30-40-50 na świecie czyli amatorka totalna, ale medal jest, więc stypendium sportowe, obozy, przygotowania na koszt podatników w dalszym ciągu są! A potem wyjazd na MŚ lub Olimpiadę i odpadnięcie w eliminacjach. To jest właśnie parodia polskiego profesjonalnego sportu.
Rekin
10:18, 2025-12-06