Zamknij
Ważne

Legia przejechała się po Miedzi jak po maśle

19:39, 24.09.2014
Skomentuj

Nie było sensacji w Legnicy. Legia Warszawa pokonała Miedź 4:0 i wyeliminowała ją z rozgrywek Pucharu Polski. Mistrzowie kraju na Stadionie im. Orła Białego potwierdzili swoją klasę.

Jeśli ktoś w środowy wieczór liczył na taryfę ulgową, to się srodze zawiódł. Trener Henning Berg mecz z Miedzią potraktował bardzo poważnie. Z "europejskiego" składu w wyjściowej jedenastce jego drużyny zabrakło tylko Dossy Juniora i Michała Żyry. Jeśli chodzi o Miedź to w porównaniu do ligowego spotkania z Termaliką zaszła tylko jedna zmiana. Yannicka Kakoko zastąpił Szymon Zgarda.

Mistrza Polski Miedź się nie przestraszyła i rozpoczęła odważnie, bo od obiecującej akcji Marcina Garucha i Wojciecha Łobodzińskiego. Nie minął kwadrans, a ten drugi znów postraszył Duszana Kuciaka. Legia zareagowała szybko. Podeszła wyżej, co legniczanom zaczęło sprawiać kłopoty.

Między 20 a 23 min. Legioniści trzykrotnie rozklepali defensywę Miedzi. W ostatnim przypadku przełożyło się to na gola. Ondrej Duda zagrał do Ivicy Vrdoljaka, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Aleksandra Ptaka. Nikt za bardzo mu w tym nie przeszkadzał, co oznacza, że Chorwat po środowym meczu raczej nie podszlifuje swojej wiedzy w temacie nazwisk zawodników Miedzi.

Tuż przed końcem pierwszej połowy Miedź mogła wyrównać. Sam na sam z Kuciakiem znalazł się Mateusz Szczepaniak. Zachował się prawie idealnie, bo jego strzał wylądował na słupku. Równie efektownie legniczanie rozpoczęli drugą połowę. Dwójkowa akcja Garuch - Damian Lenkiewicz o mało co nie zakończyła się powodzeniem.

Nadzieja na dobry wynik umarła niespełna kilkadziesiąt sekund później. Miroslav Radović zakręcił obrońcami Miedzi wprawiając ich w spory ból głowy, po czym huknął nie do obrony pod poprzeczkę. Żeby nieszczęść było mało, to już w 55 min. za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał chyba najlepszy tego dnia zawodnik Miedzi Garuch.

Różnicę między najlepszą drużyną w Polsce a Miedzią jak na dłoni było widać w 56 min. Kapitalną akcję Legii rozpoczął Tomasz Jodłowiec, który zagrał do Michała Kucharczyka, a ten wyłożył piłkę Jakubowi Koseckiemu. Ten nie zraził się towarzystwem Adriana Cierpki, tylko podwyższył na 3:0. Po tym traumatycznym zdarzeniu z piłkarzy Wojciecha Stawowego zeszło powietrze.

A Legia? Momentami sprawiała wrażenie, że myślami była już przy sobotnim ligowym hicie z Lechem Poznań. Nie zmieniła tego nawet czerwona kartka dla Tomasza Brzyskiego. Wynik spotkania ustalił Radović. Jemu podobnie, jak Koseckiemu nie przeszkadzała obecność na "plecach" obrońców gospodarzy. Uznawany za najlepszego zawodnika ekstraklasy Serb, w Legnicy udowodnił, że nie jest to opinia na wyrost. 

Miedź pożegnała się z Pucharem Polski, ale trzeba przyznać, że spadła z wysokiego konia. Najwyższego z możliwych.

[FOTORELACJA]8763[/FOTORELACJA] 

Miedź Legnica - Legia Warszawa 0:4 (0:1)
Bramki:
0:1 Vrdoljak 23, 0:2 Radović 48, 0:3 Kosecki 56, 0:4 Radović 90.
Miedź: Ptak - Midzierski, Woźniczka, Lafrance Ż, Cierpka Ż - Bartoszewicz (46 Kakoko), Zgarda Ż, Garuch Ż/Ż/CZ 55 - Szczepaniak (72 Szymański), Lenkiewicz (53 Feruga), Łobodziński.
Legia: Kuciak - Broź (62 Lewczuk), Astiz Ż, Rzeźniczak, Brzyski Ż/Ż/CZ 75- Kosecki, Vrdoljak, Jodłowiec (64 Helio Pinto), Kucharczyk (69 Saganowski) - Duda - Radović.
Widzów: 5500.[FOTORELACJA]8765[/FOTORELACJA][FOTORELACJA]8764[/FOTORELACJA]

(J(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%