Z pomocnikiem Miedzi Omarem Santaną Cabrerą rozmawiamy o tym, co łączy Dominika Nowaka z Quique Setienem i Paco Jemezem, wspólnej grze z Saulem Niguezem i Thomasem Partey'em oraz psychicznym dołku w Suwałkach. Ale nie tylko.
- Takie jest życie zawodowe piłkarza. Pojawiła się propozycja gry w Wigrach, więc postanowiłem zaryzykować, spróbować czegoś nowego.
Bo w Hiszpanii nie miałeś szans na przebicie się do Primera Division? Nie ukrywajmy. Do Polski przyjeżdżają wyłącznie Hiszpanie z drugiej i trzeciej ligi. Jak ktoś ma kontrakt w klubie z La Liga, o kopaniu piłki u nas nie pomyśli nawet przez sekundę.
- Kilka lat temu Hiszpanie bali się wyjeżdżać zarabiać w krajach wschodniej Europy. Ale to już przeszłość. Dlaczego teraz jest nas coraz więcej w Polsce? W Hiszpanii spadł poziom 2. i 3. ligi. A u was się podniósł. Polska to coraz lepszy rynek.
Dobijałeś się do Primera Division w rezerwach Atletico Madryt i Celty Vigo. Bezskutecznie. Co poszło nie tak?
- Generalnie zadecydowały względy sportowe. Byli lepsi ode mnie, a w Hiszpanii jest przecież w kim wybierać. Czasem też ma się szczęście, a czasem nie. Bywa, że o tym, czy zrobisz karierę, decydują detale.
Albo tacy rywale do gry, jak np. Saul Niguez, Thomas Partey, Javier Manquilo, czy Oliver Torres.
- Oczywiście. Grałem z nimi w Atletico B. Pierwsi dwaj dziś są gwiazdami Los Colchoneros (Manquilo gra w Newcastle, Torres w FC Porto – przyp. red.). To świetni zawodnicy. Miło wspominam tamte czasy. Oglądam ich teraz w Polsce dzięki transmisjom w Eleven Sports.
To zapewne przed telewizorem kibicujesz Atletico Madryt?
- Kibicuję Realowi Madryt. No i oczywiście UD Las Palmas, bo to mój pierwszy klub. Gra tam mój przyjaciel – Tana. Jesteśmy w bliskim kontakcie. Mam nadzieję, że utrzyma się w Primera Division.
Do dorosłego futbolu w rezerwach Atletico wprowadzał cię trener Milinko Pantić, gwiazda tego klubu z lat 90. XX wieku. Piłkarzem był wybitnie ofensywnym. A szkoleniowcem?
- Również preferował ofensywny futbol. Graliśmy u niego w takim samym ustawieniu taktycznym, jaki stosuje w Miedzi Dominik Nowak. To trenerzy wyznający podobną filozofię. Ale ludzie już zupełnie inni.
A do którego hiszpańskiego trenera porównałbyś Nowaka? I co o nim sądzisz? Zanim odpowiesz, ostrzegę cię, że pewnie będzie ten wywiad czytał.
- Bardzo lubię to, w jaki sposób trener Nowak postrzega futbol. Odnajduję się w jego ofensywnej filozofii. Atak, atak i jeszcze raz atak, granie do przodu. To lubię! Nowak pewnie dogadałby się z Quique Setienem, obecnie pracującym w Betisie Sevilla. Pewnie też z byłym trenerem Rayo Vallecano, a dziś Las Palmas - Paco Jemezem.
Dobra. Wracamy do Polski. Początki w naszym kraju miałeś trudne. Pograłeś rundę w Suwałkach i ślad po tobie zaginął. Na pół roku zniknąłeś nawet ze statystyk Transfermarktu.
- Faktycznie, w Suwałkach nie miałem łatwego życia. Byłem tam jedyny cudzoziemcem. Bariera językowa okazała się bardzo dokuczliwa. Moje życie wyglądało codziennie tak samo: trening – dom – trening – dom. Nie miałem nawet z kim porozmawiać. Nie wytrzymałem tego i wyjechałem. Przez pół roku trenowałem w Las Palmas.
Ale do Wigier jednak wróciłeś.
- Dałem się namówić. Zadzwonili z Suwałk i powiedzieli, że mają zakontraktowanego zawodnika z Hiszpanii. To był Kuku. No i wróciłem. I dobrze, bo może nie trafiłbym potem do Miedzi.
W Miedzi takich problemów nie masz na pewno. Słyszałem, że jesteś członkiem hiszpańskiej mafii w szatni.
- Dokładnie! Musi być jakaś równowaga dla mafii polskiej i bałkańskiej. A tak na poważnie, to wejście do drużyny, klubu i miasta miałem faktycznie ułatwione dzięki rodakom: Marquitosowi i Jonatanie de Amo. Z tym drugim znam się dodatkowo z rezerw Celty Vigo. W Legnicy łatwiej się żyje też z innego powodu. Może to nie Gran Canaria, ale temperatury -25 stopni Celsjusza też tu nie ma.
Jak oceniasz poziom Nice 1 Ligi? Do olbrzymów nie należysz. Bazujesz na technice i sprycie, a w środku boiska przeciwnicy nie oszczędzają cię.
- Przyzwyczaiłem się. W hiszpańskiej 3. lidze gra się zresztą podobnie. Tam też jest ostro. Wierzę, że w następnym sezonie będę grał już w Lotto Ekstraklasie. Musimy tylko utrzymać jakość gry z pierwszych dwóch wiosennych meczów i będzie dobrze. Awansujemy. Jestem przekonany, że Miedź poradzi sobie w najwyższej lidze, bo to mocny zespół.
Kto twoim zdaniem jest najlepszym jej piłkarzem? Omar Santana Cabrera?
- Oj nie! Najlepszy jest Marquitos. W formie jest gwiazdą tej ligi. Nie jest przypadkiem, że grał w Primera Division w Villarreal.
W piątek mecz z Wigrami Suwałki. Dla ciebie szczególny?
- Kilka osób z Wigier, w ty prezes klubu, bardzo mi w pewnym momencie pomogło. Zawsze będę o tym pamiętał. Wielu tam dobrych ludzi spotkałem. No, ale teraz jestem piłkarzem Miedzi. Nie będzie sentymentów. Musimy wygrać.
Na koniec zapytam o atmosferę na legnickim stadionie. Czujecie wsparcie kibiców?
- Bardzo czujemy. Słychać i czuć, że legniccy fani wierzą w awans coraz bardziej. To pomaga. Fajnie, że jeżdżą za nami na mecze na obcych stadionach. W Hiszpanii na wyjazdy kibice wybierają się rzadko. A jak już to w małej liczbie. Dotyczy to nawet wielkich klubów. Nie wiem dlaczego tak jest.
22. kolejka Nice 1 Ligi: Miedź Legnica – Wigry Suwałki, piątek (16 marca), godz. 19.00, Stadiom im. Orła Białego. Pisana relacja LIVE na LCA.PL.
0 0
Powodzenia Omar w osiągnięciu wymarzonego celu i dużo zdrowia .
0 0
Brawo Omar !!!
0 0
Vamos Omar. Viva Espana .
0 0
kurła wszystko fajnie ,ale my z somsiadem januszem chcemy kurła ekstraklapy i tyle w temacie kurła
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz