Wicelider nie zdobył Legnicy. Miedź na remis z Piastem

19:52, 05.10.2018

Skomentuj

Borykająca się z problemami kadrowymi Miedź Legnica zremisowała 2:2 z Piastem Gliwice w meczu otwierającym 11. kolejkę piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Podział punktów należy uznać za sprawiedliwy.

Piątkowy mecz z trybun oglądali kontuzjowani Marquitos, Omar Santana i Rafał Augustyniak. I pewnie dlatego oglądaliśmy inną Miedź niż zwykle. Do tej pory na własnych śmieciach to legniczanie „klepali” piłkę w środku pola, rozgrywali koronkowe akcje. Tym razem czynili to rywale, nakręcani przez swoich Hiszpanów, czyli Gerarda Badię i Jorge Felixa, a Miedź szukała raczej prostych środków.

Jak Dominik Nowak spróbował poradzić sobie z nieistniejącym chwilowo żelaznym trio odpowiedzialnym za środek boiska? Ano przesunął w ten newralgiczny punkt nominalnego defensora Frana Cruza, a do pomocy dał mu piłkarza jak najbardziej ofensywnego - Mateusza Szczepaniaka. Całość tej układanki zwieńczył sprawdzony już w ekstraklasowych realiach Borja Fernandez.

Pomysł ze Szczepaniakiem spłacił się już po 5 min. gry. Popularny „Dziki” wykorzystał nieporozumienie Aleksandra Sedlara z Jakubem Czerwińskim, przejął piłkę, wpadł w pole karne i huknął pod poprzeczkę. Dodajmy, że Szczepaniak rundę wiosenną spędził na wypożyczeniu w … Piaście.

Swoją drogą, Miedź zrobiła na nim dobry interes. Do Cracovii Kraków sprzedała go za prawie 0,5 mln zł. Po dwóch latach Szczepaniak wrócił do Legnicy za darmo i na koncie ma już dwa ligowe trafienia, w dwóch kolejnych meczach.

Miedź długo nie cieszyła się z prowadzenia, bo w 18 min. znów dały o sobie znać poważne problemy w obronie, które drążą ją od początku sezonu. Strzałem głową do remisu doprowadził Michal Papadopulos, który wykorzystał dogranie ze skrzydła Gerarda Badii.

Tuż przed przerwą oglądaliśmy jeszcze dwa gole. Najpierw po kolejnym dośrodkowaniu Hiszpana, piłkę do własnej bramki wpakował Artur Pikk. Riposta Miedzi była tyleż nieoczekiwana, co zabójcza. W końcu błysnął Henrik Ojamaa, który znalazł w polu karnym Fabiana Piaseckiego, a ten przymierzył tuż przy słupku.

W drugiej połowie goli już nie było, ale wcale nie znaczy to, że mecz nie był ciekawy. Na boisku wciąż sporo się działo, bo żadna z drużyn nie chciała zadowolić się remisem. Nieco bliżej zwycięstwa była sprawiająca po przerwie lepsze wrażenie Miedź. Ojamaa nawet pokonał Jakuba Szmatułę, tyle że sędzia gola nie uznał, bo wcześniej dopatrzył się faulu Estończyka na Mikkelu Kirkeskovie.

Po dwóch kolejnych ligowych porażkach Miedź wyszarpała punkt, który należy uszanować. Teraz w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy nastąpi dwutygodniowa przerwa. Dla trenera Nowaka i jego drużyny bardzo potrzebna.

[FOTORELACJA]14834[/FOTORELACJA]

Miedź Legnica – Piast Gliwice 2:2 (2:2)

Bramki: 1:0 Szczepaniak 5, 1:1 Papadopulos 18, 1:2 Pikk 42 (samobójcza), 2:2 Piasecki 45.

Miedź: Sapela – Zieliński (19 Bartczak), Bożić, Osyra, Pikk – Szczepaniak (79 Camara), Fran Cruz Ż, Borja Fernandez - Piasecki, Forsell, Ojamaa (60 Łobodziński).

Piast: Szmatuła – Pietrowski (90 Konczkowski), Sedlar, Czerwiński, Kirkeskov Ż – Dziczek Ż, Jodłowiec – Mak (68 Jagiełło), Felix, Badia – Papadopulos.[FOTORELACJA]14835[/FOTORELACJA]

Sport / Piłka nożna

Wicelider nie zdobył Legnicy. Miedź na remis z Piastem

Wideo

Fotorelacje

Co sądzisz na ten temat?

komentarz(30)

OSTATNIE KOMENTARZE