[FOTORELACJA]22367[/FOTORELACJA]
Nikola Warda, Smolasty i zespół Wilki z Robertem Gawlińskim – to właśnie oni wystąpili w sobotni wieczór, 28 czerwca, na scenie w Parku Miejskim. Drugi dzień Dni Legnicy przyciągnął tłumy mieszkańców i gości. Było gwarno, pogodnie i muzycznie. Publiczność bawiła się do późnych godzin wieczornych.

Jako pierwsza na scenie pojawiła się Nikola Warda, młoda wokalistka pochodząca z Legnicy. Choć dopiero rozpoczyna swoją muzyczną drogę, ma już na koncie debiutancki singiel „Nów”. Jej występ był dla wielu szczególnym momentem, lokalna artystka została entuzjastycznie przyjęta przez publiczność, a jej naturalność i świeże brzmienie przyciągnęły pod scenę sporą grupę młodych fanów.

Po Nikoli przyszedł czas na Smolastego, jednego z najpopularniejszych przedstawicieli popu i R&B młodego pokolenia. Jego koncert to energetyczna mieszanka znanych hitów, wśród których nie zabrakło „Herbaty z imbirem”, „Dużych oczu” czy „Pijemy za lepszy czas”. Pod sceną zrobiło się tłoczno, a atmosfera przypominała letni festiwal z głośnym śpiewem i tańcem.

Finał należał do legendy. Zespół Wilki z Robertem Gawlińskim nie potrzebował wielkiej zapowiedzi, od pierwszych dźwięków było wiadomo, że to będzie mocne zakończenie wieczoru. „Baśka”, „Bohema”, „Urke” publiczność znała je na pamięć. Starsi i młodsi śpiewali razem z zespołem, tworząc wyjątkową, wspólną przestrzeń do zabawy i wspomnień.

Sobotnie wydarzenie to nie tylko koncerty. Na uczestników czekało również wesołe miasteczko, strefy gastronomiczne, animacje dla dzieci i liczne punkty handlowe.
Piracka jazda na trasie Legnica–Złotoryja
I bardzo dobrze! Następnym razem idiota pomyśli!
ujjtty
21:27, 2025-11-19
Solidarność protestuje przeciwko działaniom Gates
Chcieliście kapitalizmu no to macie.
Yabada
21:15, 2025-11-19
Solidarność protestuje przeciwko działaniom Gates
raz sierpem raz młotem związkową hołotę
kkk
20:49, 2025-11-19
Trzy podmioty chcą utrzymać miejską kanalizację
Kiedyś LPWiK utrzymywało kanalizację deszczową. Wpusty były regularnie czyszczone a rury na bieżąco udrażniane. Ale prawda jest taka że na polecenie "Opalonego" Promiński robił to za jakąś 1/4 rzeczywistych kosztów. Jak przyszedł Mróz to nie zgodził się finansować tego bajzlu i w efekcie LPWiK przegrało następny przetarg. Od tego czasu deszczówkę obsługują jakieś dziwaczne firemki, które w ramach kontraktu po prostu nie są w stanie tego robić skutecznie. Po prostu budżet się nie spina. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego stoją te bajora na ulicach ? Odpowiedź jest prosta : wodociągi takie pojedyńcze wpusty potrafiły wyczyścić niejako po drodze. Firma z Jawora czy Prochowic (już nie mówiąc o Rzeszowie) nie wyśle ekipy do czyszczenia jednego wpustu. Jak już w końcu przyjadą to robią jedną (JEDNĄ) krótką ulicę tj. kilkanaście wpustów w jednej lokalizacji. Później budżet się kończy. Ale urzędnicy są zadowoleni, firma jest zadowolona, magistrat jest zadowolony... Kontrakt podpisany, kasa się zgadza (niezależnie od tego jak mało jej było), wszystko zgodnie z prawem i procedurami. I tylko mieszkańcy mają jakieś dziwaczne oczekiwania że kanalizacja deszczowa będzie odbierała deszczówkę. Ot, jakieś wymysły...
Max33
20:05, 2025-11-19