Kolejna obietnica Macieja Kupaja pękła jak bańka mydlana. Miało być 80 milionów, nie będzie nic

Jeszcze nie tak dawno prezydent Maciej Kupaj ogłaszał, że Legnica jest na dobrej drodze do zdobycia ponad 80 milionów złotych z programu szwajcarskiego. Projekt Legnica ECO+, według urzędowego komunikatu, przeszedł pozytywną ocenę i czeka już tylko na decyzję Komitetu Sterującego. Czytaliśmy o tym, jakby sukces był już na wyciągnięcie ręki. A dziś? Dziś wiemy, że tego sukcesu nie będzie. Żadnych milionów nie będzie. Legnicy nie ma nawet na liście rezerwowej.

Znowu zagrano propagandą jak z broszur wyborczych. Obiecano cuda, a skończyło się jak zazwyczaj. Mieliśmy dostać pieniądze na monitoring, termomodernizację, ścieżki rowerowe, kanalizację i zieleń. Dzisiaj możemy co najwyżej poczytać o sukcesie, który nie nastąpił.

[ZT]103394[/ZT]

Prezydent Kupaj pokazuje, że potrafi się chwalić i uśmiechać na grafikach w socialach. Z pracą i skutecznością bywa znacznie gorzej. Gdyby tak samo jak do robienia autopromocji przyłożył się ze swoim zespołem specjalistów do pisania projektów i pilnowania ich realizacji, może Legnica byłaby dziś na liście miast, które dostaną środki z programu. Niestety, dziś liczy się efekt na Facebooku, nie realny efekt dla mieszkańców. Liczy się zdjęcie przy logo projektu, a nie pieniądze, które realnie trafiają do miasta.

O czym mowa/?  Miasto Legnica aplikowało do Polsko-Szwajcarskiego Programu Rozwoju Miast z projektem "Legnica ECO+ Bezpieczeństwo i Ekologia w Sercu Dolnego Śląska", opiewającym na ponad 80 milionów złotych. Wstępnie ogłoszono sukces, wskazując na pozytywną ocenę formalną. Jednak jak pokazują oficjalne wyniki, projekt uzyskał zaledwie 74,33 punktu na 100 możliwych i nie został zakwalifikowany do dofinansowania.

Komitet oceniał propozycje pod kątem m.in. dojrzałości projektowej, rzeczywistego wpływu na rozwój miasta, gotowości do wdrożenia i współpracy z partnerami społecznymi. Legnicki projekt nie przekonał zespołu oceniającego, który przyznał mu notę znacznie niższą niż wiele innych miast biorących udział w programie. Dla porównania: projekty, które zakwalifikowały się do kolejnego etapu, uzyskały powyżej 80 punktów.

Tym samym Legnica znalazła się poza listą rankingową. Co istotne, nie trafiła nawet na listę rezerwową, co wyklucza ją z jakichkolwiek szans na środki z tego prestiżowego programu. Wbrew temu, co jeszcze niedawno sugerowano w komunikatach z Ratusza, projekt nie był ani tak dobry, ani tak gotowy, jak twierdził prezydent Maciej Kupaj.

W obliczu tak niskiej punktacji warto zadać pytanie: czy promocja projektu nie była zbyt wczesna i zbyt nachalna? Czy nie lepiej było zamiast marketingu skupić się na merytorycznej jakości wniosku? Zabrakło punktów, zabrakło realnej oceny potencjału. Legnica straciła szansę na ogromne wsparcie finansowe przez brak skuteczności, nie przez brak szczęścia.

Żeromski pisał o szklanych domach, o marzeniach, które miały zastąpić rzeczywistość. Prezydent Maciej Kupaj zbudował własne szklane domy z komunikatów prasowych i grafik promocyjnych. I tak jak u Żeromskiego, wszystko runęło przy pierwszym kontakcie z rzeczywistością. Mieszkańcy nie dostaną ani monitoringu, ani ścieżek rowerowych, ani żadnej z tych obietnic. Dostali za to ciszę. Ratusza nabrał wody w usta i nie ma odwagi dziś powiedzieć, że przepadło. Że się nie udało, znów się nie udało. Ile jeszcze takich pustych obietnic Legnica ma łykać?

W programie aplikowało 117 miast. Do finału zakwalifikowało się 19 miast: Tarnów, Dębica, Siemianowice Śląskie, Chodzież, Jasło, Grudziądz, Włocławek, Kraśnik, Starachowice, Słupsk, Gniezno, Hrubieszów, Ostrołęka, Kędzierzyn-Koźle, Końskie, Krosno, Hajnówka, Jarosław i Ciechanów. 5 miast rezerwowych: Świętochłowice, Żagań, Nowa Sól, Konin i Sandomierz.