Zamknij
Ważne

Przeszli w trzeźwościowej drodze krzyżowej

13:34, 01.09.2013
Skomentuj

Kilkadziesiąt osób z diecezji legnickiej wzięło udział w VIII Kaczawskiej Trzeźwościowej Drodze Krzyżowej. Rokrocznie organizuje ją Krzysztof Bartosiewicz, którego wspiera parafia pw. Świętego Jacka w Legnicy.

Kaczawska Trzeźwościowa Droga Krzyżowa odbyła się przy parafii pw. Świętego Jacka już po raz ósmy. – Zapraszamy chętnych z całej diecezji legnickiej, w ubiegłym roku w drodze krzyżowej wzięli udział nawet wrocławianie – mówi Krzysztof Bartosiewicz, pomysłodawca i organizator Kaczawskiej Trzeźwościowej Drogi Krzyżowej.

– Chcemy pokazać, że można być trzeźwym i radosnym alkoholikiem. Podczas pierwszej drogi krzyżowej, biskup legnicki Stefan Cichy poświęcił niesiony przez nas krzyż, a także trasę naszej drogi krzyżowej. Przyznam szczerze, że z utęsknieniem czekam na ten ważny dla mnie dzień, bo ci ludzie, którzy idą obok mnie, dają mi niezwykłą siłę do działania. Mam nadzieję, że uda mi się zorganizować przynajmniej dziesięć dróg krzyżowych, będziemy świętować mały jubileusz. [FOTORELACJA]6916[/FOTORELACJA]

Bartosiewicz nie pije alkoholu już 15 lat. – Do „kieliszka” nie zaglądam dzięki żonie, to ona wymodliła we mnie zmianę – wspomina. – Początki były ciężkie, nie wiedziałem, że są grupy wsparcia dla alkoholików, w swojej walce czułem się osamotniony. Dopiero w Karpaczu przystąpiłem do spowiedzi i stał się cud. Moje życie zaczęło się zmieniać, pokonałem nałóg.

Danuta Wiktorowicz z Piechowic, która nie pije alkoholu 17 lat, dodaje, że momentem przełomowym w jej życiu było dyscyplinarne zwolnienie z pracy. – Straciłam pracę przez nadużywanie alkoholu, ten fakt dał mi do myślenia – mówi. – Zgłosiłam się do specjalistycznej poradni, gdzie uzyskałam pomoc. Ciężko wspominać czas, w którym dobiłam dna, odsunęłam się od rodziny i przyjaciół, bo alkohol był wtedy najważniejszym kompanem w moim życiu. Żeby odstawić „kieliszek” potrzebny jest wstrząs. Trudno uwolnić się od nałogu, ale jest to możliwe.

Drogę krzyżową poprowadził ks. Krzysztof Wiśniewski. – Nieustannie modlę się za osoby pozostające w szponach nałogu – wyjaśnia. – Czasem ludzka motywacja jest niewystarczająca żeby zrezygnować z picia, potrzebna jest moc wiary, większa od ludzkich słabości.

Ksiądz Wiśniewski zdecydował się także dożywotnio nie pić alkoholu. – Zaangażowałem się w Krucjatę Wyzwolenia Człowieka, gdzie modlimy się za księży uzależnionych od alkoholu – dodaje. – Wiadomo, że nałóg dotyka każdego, także duchownych, dlatego tak ważne jest wsparcie duchowe.

W VIII Kaczawskiej Trzeźwościowej Drodze Krzyżowej wzięło udział kilkadziesiąt osób. 

 

(MB (lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%