Są największymi gryzoniami w Polsce. Dorosłe mogą ważyć nawet 30 kg i osiągać ponad metr długości. Dzięki silnym siekaczom bobry potrafią ściąć bardzo grube drzewa. Zaobserwowano je w okolicach Czarnej Wody.

Jeszcze dwadzieścia lat temu bobrów w naszym regionie nie było. W latach 90. minionego wieku na teren ówczesnego województwa legnickiego sprowadzone zostały przez pracowników wydziału ochrony środowiska ówczesnego urzędu wojewódzkiego.

-Sprowadziliśmy wówczas trzynaście sztuk i osiedliliśmy pod Prochowicami. Świadczą o tym dokumenty, protokoły wsiedleń bobrów pochodzące sprzed dwudziestu lat - mówi Krzysztof Strynkowski z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, znany legnicki przyrodnik.

- To swego rodzaju rodowody, w których znajduje się pochodzenie, waga, kolor i informacje skąd pochodzą zwierzęta - dodaje.

Na siedlisko bobrów wytypowano miejsce w międzywalu Odry, w miejscu, gdzie ich pobyt nie był szkodliwy dla gospodarki ludzkiej, a jednocześnie przyjaznym zwierzakom pod względem ekologicznym. Wytypowali je specjaliści, zwierzęta jednak postanowiły same wybrać sobie miejsce bytowania. Przez lata zwierzęta migrowały i rozmnożyły się. Dziś ślady ich obecności można zobaczyć także w Legnicy.

- W ciągu pierwszego miesiąca weszły do Kaczawy, a po dwóch miesiącach były już pod Legnicą. Pierwsze pary „osadników” wylądowały na wysokości ulicy Pawickiej – dodaje Krzysztof Strynkowski. - Później przyszła powódź 1997 roku, która spowodowała, że przemieściły się na północ naszego województwa.

Jednak Legnica i okolice bardzo im się spodobały i po raz kolejny postanowiły wrócić. Same zwierzęta spotkać bardzo trudno, jednak ślady ich obecności są bardzo widoczne.

-To bardzo czujne zwierzęta i trudno je podejść. Z jednej strony według przyrodników i ekologów mają opinię szkodników, ponieważ potrafią rozwalić na przykład wały na stawach hodowlanych. Z drugiej strony według przyrodników, przekształcają zniszczone przez człowieka środowisko. Ta renaturyzacja jest według nich bezcenna – wyjaśnia Strynkowski.

- Właśnie taki cel na przyświecał kiedy postanowiliśmy je sprowadzić, chcieliśmy żeby zdegenerowane przez człowieka środowisko dzięki bobrom znów stawało się bliskie pierwotnemu, sprzed ingerencji człowieka nie do końca zawsze przemyślanej.

Bobry nie zagrażają człowiekowi. Opinie, że niszczą wały dużych rzek są ze wszech miar przesadzone z tego względu, że są one zbyt oddalone od rzeki, by  zwierzęta mogły budować sobie w nich nory. Powód jest prosty. Bóbr zawsze wejście do swojej nory ma pod wodą.[FOTORELACJA]10612[/FOTORELACJA]