Oprawcy zakatowanego Szymonka staną przed sądem

13:44, 31.05.2021

Skomentuj

Prokuratura Okręgowa w Legnicy zakończyła śledztwo i skierowała do Sądu Okręgowego w Legnicy akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi P. i Monice M., rodzicom 9-miesięcznego Szymonka, którego ojciec bestialsko zakatował na śmierć. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie. Matka chłopca może trafić do więzienia na 8 lat. Prokurator wyłączył też do odrębnego prowadzenia materiały pod kątem niedopełnienia obowiązków przez pracowników MOPS-u.

Mały Szymonek miał to nieszczęście, że przyszedł na świat w rodzinie Moniki M. i Dariusza P. Rodzice uczynili z jego krótkiego, trwającego 9 miesięcy życia, prawdziwe piekło. Koniec był tragiczny.

- Rodzice Szymona nadużywali alkoholu, po spożyciu którego Monika M. opuszczała mieszkanie i wracała do niego po kilku dniach. Z mieszkania oskarżonych często dochodziły odgłosy awantur i płacz dziecka. Postanowieniem z dnia 19 października 2020 roku Sąd Rejonowy w Legnicy ograniczył władzę rodzicielską obojga oskarżonych nad Szymonem poprzez ustanowienie nadzoru kuratora – mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Ograniczenie władzy i nadzór kuratora nie ustrzegły bezbronnego dziecka przed najgorszym. 5 grudnia 2020 roku matka Szymonka po wspólnej libacji alkoholowej z konkubentem wyszła z domu, zostawiając pijanego ojca oprawcę z malutkim Szymonkiem. 6 grudnia wezwani na miejsce pracownicy pogotowia ratunkowego stwierdzili zgon niemowlęcia. Obecny w mieszkaniu Dariusz P. został zatrzymany.

- Z jego wyjaśnień wynika, że w dniu 6 grudnia 2020 roku, w godzinach popołudniowych, chcąc uspokoić płaczące dziecko, trzymając je przy piersi, zadał mu ręką cios w odchyloną główkę, powodując upadek dziecka i uderzenie ze znaczną siłą głową o twarde podłoże, wskutek czego chłopczyk doznał rozległych obrażeń czaszkowo-mózgowych skutkujących jego zgonem. Widząc, co uczynił, podniósł dziecko z podłogi na kanapę, po czym zadzwonił po swoją siostrę. Kobieta po przybyciu do tego mieszkania próbowała reanimować chłopczyka. To ona wezwała karetkę pogotowia ratunkowego – dodaje rzeczniczka prokuratury.

- Na ciele dziecka, w tym na główce, widoczne były liczne obrażenia. Przeprowadzona sekcja zwłok niemowlęcia wykazała, że bezpośrednią przyczyną jego zgonu były rozległe obrażenia czaszkowo mózgowe. Jak wynika z ustaleń śledztwa, co najmniej przez kilka dni przed śmiercią Szymon był bity przez oskarżonego Dariusza P. rękoma oraz innym, bliżej nieustalonym narzędziem tępokrawędzistym, za czym przemawiają stwierdzone obrażenia głowy, klatki piersiowej, kończyn i tułowia. Oskarżony zadał w tym okresie synowi kilkanaście ciosów – wylicza Lidia Tkaczyszyn.

Mężczyzna przyznał się jedynie do tego, że raz uderzył swojego synka ręką w głowę, w wyniku czego upadł on na podłogę. Zaprzeczył natomiast, że używał przemocy wobec zamordowanego synka.

- Oskarżony w niniejszej sprawie odpowiada w warunkach recydywy wielokrotnej. Był wcześniej skazany za ciężkie uszkodzenie ciała z następstwem w postaci śmierci człowieka na karę 12 lat pozbawienia wolności, której odbywanie zakończył w dniu 26 listopada 2018 roku. Mężczyzna jest tymczasowo aresztowany.

- Za zarzucaną zbrodnię zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności – wyjaśnia Lidia Tkaczyszyn.

Także Monika M. nie była dobrą matką. Sąd pozbawił ją władzy rodzicielskiej wobec kilkorga starszych dzieci. Urodzenie Szymona nie zmieniło jej. Nadużywała alkoholu, obrzucała swojego płaczącego synka wulgaryzmami, zamiast uspokoić, szarpała go i potrząsała nim. Często pozostawiała małego synka bez opieki lub pod opieką pijanego partnera, jak w dniu śmierci chłopca. Kobieta została oskarżona o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad nieporadnym ze względu na wiek synem oraz narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

- Przesłuchana w charakterze podejrzanej Monika M. przyznała się do częściowo do zarzucanego jej przestępstwa. Potwierdziła, że zostawiała syna pod opieką pijanego Dariusza P., a sama w tym czasie nadal spożywała alkohol. Za zarzucane oskarżonej przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 – dodaje Lidia Tkaczyszyn.

Kobieta objęta jest dozorem policyjnym i będzie odpowiadała z wolnej stopy.

- W związku z faktem, że w marcu 2020 roku mieszkająca w sąsiedztwie oskarżonych kobieta zgłosiła w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Legnicy, że rodzice małoletniego spożywają alkohol podczas sprawowania opieki nad dzieckiem, z akt niniejszego śledztwa wyłączone zostały do odrębnego prowadzenia materiały pod kątem niedopełnienia obowiązków przez pracowników MOPS-u w związku z powzięciem informacji o sposobie zachowania oskarżonych i działanie w ten sposób na szkodę ww. dziecka - dodaje Lidia Tkaczyszyn.

Fakty / Legnica

Oprawcy zakatowanego Szymonka staną przed sądem

Wideo

Co sądzisz na ten temat?

komentarz(25)