Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij
Polecamy

Dodaj komentarz

Ten przedświąteczny wieczór w Kunicach od pierwszej kolędy do ostatniej licytacji był dla Jurka

Lilla Sadowska Lilla Sadowska 19:59, 20.12.2025 Aktualizacja: 19:16, 20.12.2025
Skomentuj Kolędowanie charytatywne dla Jerzego  (Wojciech Obremski lca.pl) Kolędowanie charytatywne dla Jerzego (Wojciech Obremski lca.pl)

Wzruszającym wspomnieniem druha Wojciecha Mastalerka rozpoczęło się siódme kolędowanie charytatywne w Kunicach. Ze sceny wybrzmiała „Kolęda dla nieobecnych”, która wprowadziła wszystkich w nastrój zadumy i wspomnień, tych, którzy zbyt szybko odeszli. Po nostalgicznym momencie przyszedł czas na licytacje na rzecz Jerzego Kamskiego, zanim to jednak nastąpiło, przyszedł czas na kolejny zruszający moment, jego żona podziękowała wszystkim zebranym.

 

Tego wieczoru w Kunicach wszystko skupiło się wokół jednego człowieka i jego drogi do zdrowia

 

 

Tegoroczne kolędowanie poświęcone było wsparciu Jerzego Kamskiego, który w wyniku wypadku doznał bardzo ciężkich obrażeń. Od tamtej chwili życie jego i jego bliskich całkowicie się zmieniło, a codzienność podporządkowana została leczeniu i rehabilitacji neurologicznej. Zbierane środki mają pomóc w pokryciu kosztów dalszego leczenia oraz specjalistycznej rehabilitacji, w tym planowanego pobytu w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej VOTUM w Krakowie, dającego szansę na odzyskanie jak największej sprawności i samodzielności.

 

Zanim ruszyły licytacje, wybrzmiały słowa wdzięczności, które poruszyły głęboko

 

Obecnie przebywa na rehabilitacji neurologicznej, na Święta niestety i na Nowy Rok nie wyjdzie. Będą to pierwsze Święta i pierwszy Nowy Rok, odkąd jesteśmy małżeństwem, że będziemy w ten sposób osobno. Oczywiście codziennie jesteśmy u niego. Dwa dni temu pierwszy raz udało mu się przenieść z wózka na łóżko. Dziękuję państwu za wszystkie akcje całej społeczności. Dopóki nie zdarzył się ten wypadek, nie wiedziałam, że mieszkam w takim cudownym miejscu i wśród takich ludzi. Dziękuję za każdą modlitwę, za każdą złotówkę, za każdą akcję. Z całego serca dziękuję. Życzę państwu zdrowych, spokojnych świąt i żebyście doceniali każdą chwilę, bo wystarczy moment i życie zmienia się o 180 stopni – zwróciła się do zebranych na kolędowaniu wzruszona żona Jerzego Kamskiego.

 

W tłumie byli także ci, dla których kiedyś zbierano pieniądze i którzy dziś chcieli oddać dobro

 

[FOTORELACJA]23620[/FOTORELACJA]

 

Wśród uczestników kolędowania pojawili się także ci, dla których w poprzednich latach zbierano środki na leczenie i rehabilitację. Przyszli, by być razem z innymi i dołożyć swoją, często naprawdę maleńką cegiełkę. Licytowali, uśmiechali się i pokazali,udowadniali, że dobro krąży i wraca.

 

Byli Julka i Piotr. Był Karolek, dla którego organizowane było pierwsze kolędowanie i inni, niektórzy byli tylko myślą ze względu na chorobę. Ich obecność, nawet symboliczna, miała wyjątkowe znaczenie dla całej wspólnoty.

 

To kolędowanie od lat trwa dzięki ludziom, którzy po prostu chcą pomagać

 

 

Organizatorami siódmego kolędowania są Fundacja Tu i Teraz, radni gminy Kunice: Justyna, Waldek, Kamil i Piotr, Krzysztof Błądziński, wójt gminy Kunice, rada sołecka i sołtys Kunic oraz Koło Gospodyń Wiejskich Kuniczanki. Wspólna inicjatywa wielu środowisk po raz kolejny połączyła mieszkańców wokół pomagania i stworzyła przestrzeń, w której liczyła się obecność, zaangażowanie i chęć wsparcia drugiego człowieka. Niebagatelną rolę pełni Beata Orłowska, która jest pomysłodawczynią kolędowania i niezrównaną organizatorką całości. Nie sposób nie wspomnieć o Wiktorze Czepułkowskim, który jak nikt potrafi poprowadzić imprezę i zagrzać do licytowania.

 

 

Bo to jest właśnie praca zespołowa. Co roku coraz więcej osób przybywa. Zaczęliśmy pierwsze nasze kolędowanie, to była inicjatywa Fundacji Tu i Teraz razem z wójtem i radnymi i co roku przybywa grono osób, które chcą pomagać. To jest najpiękniejsze, że wystarczy jedno hasło i ludzie pomagają. Przynoszą niesamowite rzeczy, wykonują ręcznie choinki, przynoszą fanty, oddają swój czas i swoje serce. I to jest piękne. I właśnie to jest dla mnie magia świąt. Że zamiast siedzieć w domu i robić porządki, ludzie potrafią przyjść i pokazać solidarność z drugą osobą. Tutaj nie ma organizatorów. Jesteśmy wszyscy. Tu i teraz – podkreślała wzruszona Beata Orłowska.

 

Ten wieczór w Kunicach został w pamięci dłużej niż dźwięk ostatniej kolędy

 

 

Siódme kolędowanie w Kunicach po raz kolejny pokazało, że świąteczna magia rodzi się z obecności, z uważności na drugiego człowieka i z potrzeby bycia razem. Z pamięci o nieobecnych, z wdzięczności i z drobnych gestów, które składają się na coś znacznie większego. Z chwili ciszy po kolędzie, z ciepłych słów, z uśmiechów i spojrzeń, które mówią więcej niż długie przemówienia. Z ludzi, którzy zamiast zostać w domach, przyszli, by być obok siebie i zrobić coś dobrego. I właśnie dlatego ten wieczór w Kunicach zostaje w sercu na długo, jeszcze długo po tym, gdy ucichnie ostatnia kolęda, a świąteczne światła zgasną.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%