Jak mówi autorka pomysły scenek zaczerpnęła z życia mieszkańców wsi. 

 

- Życie podyktowało tę sztukę – mówi Teresa Zawistowska. – Na przykład fragment o oczach. Jedna z pań często ma problemy z pękającymi naczynkami w oczach. I to leczenie, które zaproponowałam to właśnie witamina C znajdująca się w dzikiej róży. Podobnie z dzieckiem, które miało kolkę, bo matka się objadała. Wszystkie sposoby leczenia, które zostały tu pokazane są prawdziwe, tak się leczy naprawdę.

Jak mówi pani Teresa, dotychczas nikt nie przyszedł do niej z prośbą o pomoc i ma nadzieję, że nikt nie przyjdzie po obejrzeniu sztuki. Autorka jest emerytowanym inżynierem melioracji wodnych, jak mówi w planach ma napisanie książki, lecz nie będzie ona o ziołach. Kontynuacji sztuki nie będzie, ale pani Teresa już myśli o kolejnym zamierzeniu. Chciałaby wystawić w Krotoszycach wspólnie z paniami ze stowarzyszenia kilka ballad Adama Mickiewicza.[FOTORELACJA]3273[/FOTORELACJA]

Swoim doświadczeniem i radą podczas półrocznego okresu prób i przygotowań wspomagała panie z Krotoszyc wspomagała Joanna Rostkowska. 

 

- Spektakl jest wynikiem współpracy Stowarzyszenia Fabryka Twórczości w Legnicy ze Stowarzyszeniem „Nasze Krotoszyce” – mówi Joanna Rostkowska. – zaczęliśmy się spotykać we wrześniu ub roku, ale wtedy jeszcze nie myśleliśmy o spektaklu. Były to warsztaty teatralne, w których panie bardzo chętnie uczestniczyły. Po jakimś czasie pomyślałyśmy, że są gotowe, żeby wystawić spektakl. Okazało się, że pani Terenia, miejscowa zielarka, napisała tekst, taki, uważam bardzo edukacyjny. Kilka miesięcy pracowałyśmy nad tym spektaklem. Panie sobie dobrze poradziły, wszyscy byli bardzo zaangażowane. 

Członkinie stowarzyszenia nie tylko przygotowały sztukę, same tez zaprojektowały i wykonały scenografię do niej. Pomagała im w tym duża część mieszkańców, którzy w niedzielne popołudnie oklaskiwali swoje sąsiadki debiutujące w rolach aktorek.