Ponad dwa miesiące przyszło czekać legnickim kibicom by świętować domowe zwycięstwo Miedzi. Kryzys nasi piłkarze mają już chyba za sobą. Dziś pewnie pokonali Wisłę Płock i pokazali reszcie stawki, że nadal żywo liczą się w walce o bezpośredni awans do Ekstraklasy.

Miedź Legnica - Wisła Płock- FOTO:Piotr Florek (lca.pl)

20 sierpnia to data ostatniego zwycięstwa Miedzi w Legnicy. Wtedy po niełatwym meczu i męczarniach w drugiej połowie gracze trenera Belli pokonali Stal Rzeszów 2:1. Nikt nie podejrzewał, że będzie to początek fatalnej serii legniczan. Na szczęście pierwsza w tym sezonie zniżka formy Miedzi jest już chyba za nami. Po wyjazdowej wygranej z Motorem Lublin dziś Miedzianka ograła drugiego ze spadkowiczów z Ekstraklasy - Wisłę Płock.

Początek meczu nie zwiastował łatwej przeprawy gospodarzy. Ba, należy powiedzieć, że cała pierwsza połowa to lepsza gra i przewaga Wisły Płock. Już na samym wstępie płocczanie mieli dwie wymarzone okazje. Najpierw po błędzie Hoogenhouta nieznacznie pomylił się Sekulski. Później, w ósmej minucie, perfekcyjnie głową uderzył Chrzanowski jednak cudownie pofrunął i zbił piłkę poza światło bramki Mądrzyk. Perfekcyjnym podsumowaniem pierwszej części gry jest frazas, że "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Pierwsza wyprawa pod pole karne gości zakończyła się golem dla Miedzi. Niefrasobliwie wybijaną piłkę po dośrodkowaniu przejął Mijusković i plasowanym strzałem zza pola karnego otworzył wynik. Grę nadal prowadziła Wisła, jednak przed zejściem do szatni drugą bramkę zdobyła Miedź. Trzech rywali przedryblował niesamowicie aktywny dziś Tront. Posłał piłkę do Mansfelda, ten na zamach przełożył dwóch obrońców i strzelił prosto w Gradeckiego. Ten jednak popełnił błąd z kategorii niewybaczalnych i przepuścił piłkę pod brzuchem. 

Druga część meczu była jednocześnie taka sama (pod względem wyniku) jak i całkiem inna (pod względem dominacji, tym razem Miedzi). Tuż po zmianie stron świetną okazję miał Mansfeld, ale jego strzał zablokował Chrzanowski. Po chwili jednak Drygasa w szesnastce faulował Lesniak i karnego na gola zamienił MIjusković. Stoper Miedzi zagrał fantastyczne zawody. Oprócz dwóch goli dobrze dyrygował defensywą i Miedź w końcu po 6 meczach zagrała na zero z tyłu. Aktu zniszczenia Wisły Płock dopełnił swoją debiutancką bramką w barwach Miedzianki Bartosz Guzdek.

Miedź Legnica – Wisła Płock 4:0 (2:0)

Bramki: Nemanja Mijusković (15’, 50’-k.), Marcel Mansfeld (31’), Bartosz Guzdek (87’)

Żółte kartki: Milan Spremo (53’), Iban Salvador (79’) – Krzysztof Janus (79’)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Asystenci: Michał Pierściński, Filip Sierant

Sędzia techniczny: Karol Arys

Sędzia VAR: Kornel Paszkiewicz

Sędzia AVAR: Artur Aluszyk

Widzów: 3 473

Miedź: 39. Jakub Mądrzyk - 14. Kamil Drygas (77’ 19. Bartosz Guzdek), 17. Michał Kostka, 20. Damian Tront, 23. Jurich Carolina, 25. Nemanja Mijusković, 59. Mehdi Lehaire (71’ 7. Patryk Pierzak), 69. Damian Michalik (71’ 66. Iban Salvador), 87. Ruben Hoogenhout, 95. Marcel Mansfeld (62’ 10. Krzysztof Drzazga), 98. Kamil Antonik (62’ 18. Emmanuel Agbor)

Rezerwowi: 31. Mateusz Abramowicz, 9. Daniel Stanclik, 21. Miłosz Lewandowski, 37. Wiktor Bogacz

Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki - 4. Adam Chrzanowski, 8. Jakub Gric (46’ 10. Krzysztof Janus), 11. Milan Spremo (57’ 16. Fabian Hiszpański), 14. Mateusz Szwoch (71’ 67. Sebastian Strózik), 18. Jorge Jimenez Rodriguez (46’ 30. Nikola Sreckovic), 20. Łukasz Sekulski, 23. Filip Lesniak, 24. David Niepsuj, 37. Paweł Chrupałła (64’ 22. Szymon Leśniewski), 77. Jakub Szymański

Rezerwowi: 98. Piotr Zieliński, 5. Beniamin Czajka, 7. Radosław Cielemęcki, 70. Kacper Laskowski