Z pompą odsłonięto nowy symbol Legnicy - rzeźbę Julka. W tworzeniu nowej, świeckiej tradycji udział wziął prezydent miasta, urzędnicy i zafascynowana tym faktem młodzież z V LO.

Dla jednych kicz, symbol przaśnego gustu prezydenta i jego urzędników, którzy kilka lat temu wsadzili do Koziego Stawu betonowego Szuwarka i parkę czapli. Dla drugich tyleż sympatyczne, co kunsztowne dzieło. Zdania są podzielone. Nie zmienia to w niczym faktu, że Julek już oficjalnie został nowym mieszkańcem Rynku.

Prezydent zadecydował, że rzeźba stać będzie między czternastowieczną katedrą św. Piotra i Pawła a cenioną w Polsce i za jej granicami Galerią Sztuki. Jakby odpowiadając na krytykę części lokalnych mediów, Ratusz precyzyjnie zaaranżował piątkową uroczystość odsłonięcia Julka.

Patronat nad rzeźbą objęła młodzież z V Liceum Ogólnokształcącego. Były koszulki z wizerunkiem Julka, julkowe czapeczki oraz cukierki. Oczywiście z wizerunkiem Julka. Był też oczywiście autor rzeźby Edward Mirowski. Młodzież podziękowała mu za Julka specjalnym dyplomem. Taki sam otrzymał prezydent Tadeusz Krzakowski. Wszystko to pod czujnym okiem dyrektora szkoły Edwarda Dobosza.

Jeśli Julek się spodoba legniczanom, a zapewne tak będzie, miasto rozważy zakup od Mirowskiego całej serii rzeźb "Dzieci Legnicy". Julka Legnicy Edward Mirowski sprezentował w ramach promocji. Dokładniej - użyczył bezpłatnie na dwa lata. Za kolejne jego rzeźby podatnicy będą musieli już zapłacić. [FOTORELACJA]8269[/FOTORELACJA]