Prawie setka osób w strugach deszczu domagała się we wtorkowe popołudnie na Placu Słowiańskim dymisji rządu Donalda Tuska. - Hańba! - skandowali manifestanci.

- Polską rządzi banda zwykłych złodziei, którzy w 1989 roku dogadali się z Bolszewikami. Skoro politycy Platformy Obywatelskiej mówią, że Polska nie istnieje, to żądamy dymisji całego gabinetu Donalda Tuska! - mówił Artur Borodacz, lider legnickiego Ruchu Narodowego nawiązując do słynnej już afery podsłuchowej.

- Politycy PO i prezes NBP złamali prawo, konstytucję, a premier Tusk powiedział Polakom, że nic się nie stało. Hańba i skandal! - dodawał Borodacz.

Uczestnicy antyrządowej manifestacji swoje żądanie dymisji rządu spisali na kartce, którą przykleili na drzwiach Starostwa Powiatowego. Dlaczego akurat w tym miejscu? - Bo podlega wojewodzie, przedstawicielowi rządu - nieoczekiwanie usłyszeliśmy.

We wtorkowym proteście w centrum miasta poza narodowcami udział wzięli przedstawiciele PiS, Klubu Gazety Polskiej, Solidarnej Polski i Polski Razem.[FOTORELACJA]8424[/FOTORELACJA]