Sztab szkoleniowy Miedzi wykonał jesienią znakomitą pracę. O tym jak wyglądała ona z perspektywy asystenta trenera rozmawiamy z Radosławem Bellą.
Jak - tak bardziej szczegółowo - wygląda rola asystenta, czym się trener na co dzień zajmuje?
- Wspomagam trenera Łobodzińskiego w planowaniu procesu treningowego, treści taktycznych, analizuję rywala oraz indywidualnie naszych zawodników. Jestem również odpowiedzialny za stałe fragmenty gry w obronie oraz podsuwam różnego rodzaju pomysły jeśli chodzi o stałe fragmenty gry w ataku. Z racji obowiązków oglądam bardzo dużo meczów naszych rywali w Fortuna 1 Lidze.
Co baczniejsi obserwatorzy zauważyli, jak przy stałych fragmentach gry trener Łobodziński siada na ławce rezerwowych, a do akcji wkracza jego asystent. Widać, że współpraca w sztabie, nawet tak po ludzku, układa się bardzo dobrze.
- Zdecydowanie tak. To też potwierdza, że ta relacja jest partnerska. Oddanie odpowiedzialności za stałe fragmenty pokazuje, że trener Łobodziński ufa sztabowi. Podobnie jest w przypadku trenerów odpowiedzialnych za przygotowanie motoryczne i pracę z bramkarzami. Jest to widoczne.
Podczas jednej z pomeczowych konferencji trener Łobodziński dziękując sztabowi wspominał, że często musicie hamować jego emocje. Rzeczywiście pierwszy szkoleniowiec Miedzi jest tak emocjonalny? Na co dzień tego nie widać.
- Na pewno jest emocjonalny jeśli chodzi o sam mecz. Na co dzień jest bardzo spokojną osobą, którą cechuje duża mądrość jak na młody trenerski wiek. Faktycznie bywają jednak momenty w trakcie spotkania, w których pod wpływem emocji pewne rzeczy widzimy trochę inaczej. Kiedy trener Łobodziński siada na chwilę z nami i rozmawiamy na ławce rezerwowych przekazując swoje spostrzeżenia, wówczas ma możliwość szerszego spojrzenia na wszystko.
Rozgrywający najlepszy sezon w seniorskiej karierze Patryk Makuch często wspomina, że poświęca mu Pan wiele czasu w treningu indywidualnym. Satysfakcja pewnie też jest spora, że praca przynosi tak dobre efekty.
- Szczególnie duża jest wtedy, kiedy to nad czym pracowaliśmy akurat wyjdzie nam w meczu. Dlatego nie ukrywam, że najbardziej cieszył mnie gol z Widzewem. Zaraz przed oddaniem strzału na bramkę Patryk zrobił ruch do środka – były to dosłownie centymetry, które później przeważyły, że zabrakło ich Wrąblowi. To właśnie trenowaliśmy przed meczem w Łodzi. Takie rzeczy są chyba najfajniejsze, jeśli chodzi o pracę trenera asystenta w treningu indywidualnym. Aczkolwiek nie przypisywałbym zbyt dużej zasługi tylko temu. Ważną rolę odgrywa tu pomysł, jaki ma na napastnika trener Łobodziński i przede wszystkim sam Patryk, który bardzo ciężko pracuje.
Zatrzymajmy się jeszcze na moment przy Patryku, bo jest to zawodnik wprowadzany przez Pana do seniorskiej piłki w Miedzi. Jak duży postęp uczynił?
- Na pewno bardzo duży postęp taktyczny, co ma ważne znaczenie dla jego rozwoju. Patryk zawsze był takim rozbieganym środkowym napastnikiem. Teraz mimo, że wciąż ma te cechy, to gra dużo mądrzej. Wie kiedy wybiegać z pozycji, a kiedy na niej pozostać. Zrobił wyraźny postęp w elementach, których być może wielu kibiców nie zauważa, czyli w tym co robi nie posiadając futbolówki. Znacznie poprawił się w grze bez piłki i tu widzę przyczynę takiego progresu u niego.
Jak całościowo podsumuje trener jesień w wykonaniu Miedzi z własnej perspektywy?
- Cieszy mnie to, że dużo rzeczy, nad którymi pracowaliśmy na treningach w oparciu o nasze analizy potwierdziło się, co oznacza, że nie wymyślaliśmy koła na nowo. Wciąż pozostaje nam pole do poprawy. Mamy z trenerem Łobodzińskim już na to plan. Dlatego nie mogę się doczekać drugiej rundy. Chłodziłbym jednak hurraoptymistyczne nastroje związane z naszym bardzo dobrym wynikiem jesienią, bo wciąż jesteśmy w drodze, wciąż musimy iść do przodu, bo nie dotarliśmy jeszcze do celu.
Nad jakimi aspektami będziecie skupiać się podczas przygotowań?
- Wybraliśmy po 2-3 indywidualne elementy dla zawodników. Każdy z nich już na początku stycznia otrzyma od nas analizę, nad jakimi aspektami musi popracować, na co zwrócić uwagę. Gdy każdy poprawi się chociaż o jeden procent, to będzie to kilkanaście procent na korzyść zespołu.
Szaleńczy rajd Ukraińca pod wpływem narkotyków
Widać że te wpisy minusowe wpisują Ukraińcy bo to co wyprawiają w Polsce to jeden wstyd . Zostali przygarnięci a teraz pokazują swoją wdzięczność. Każdego cudzoziemca który popełnia przestępstwo na terytorium Polski won z powrotem deportować .
Zły
01:24, 2025-06-23
Pół wieku temu Legnica była stolicą województwa
Dziś Legnica to zwykłe miasto prawdziwych obywatelskich obywateli którzy żyją tu w zgodzie i sobie pomagają.
fajni ludzie są OK
22:56, 2025-06-22
Nieograniczone podróże po Czechach
Na knedle i piwo
toek
22:23, 2025-06-22
„Pielgrzymi nadziei” wyruszają 26 lipca
Niech idą i nie wracają. Oni mają nadzieję na zaprowadzenie w Polsce katolickiego szariatiu? Niedoczekanie!
?
21:16, 2025-06-22
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz