Zamknij

Elżbieta Adamiak ubierała słowa w dźwięki

08:42, 11.12.2013
Skomentuj

Elżbieta Adamiak była gwiazdą jubileuszowego, pięćdziesiątego koncertu z cyklu Witelon Music Night. Artystka zaśpiewała dobrze znane wszystkim utwory.

W poezji zakochała się we wczesnej młodości. Mając, jak mówi, trudności z jej zapamiętaniem postanowiła słowa poetów ubierać w przez siebie komponowane dźwięki.

- W szkole miałam ogromne trudności z uczeniem się wierszy na pamięć, natomiast w momencie kiedy zaczęłam komponować do nich muzykę, one zaczęły ze mną zostawać - mówi Elżbieta Adamiak. - „Jesienna zaduma” jest dla mnie jak pacierz. Wyrecytuję ją dziś o każdej porze dnia nocy bez śpiewania.

Przepiękne wykonanie „Jesiennej zadumy” spodobało się bardzo Jerzemu Harasymowiczowi, autorowi wiersza tak bardzo, że zaprosił artystkę na swój wieczór autorski do Krakowa, prosząc ją o zaśpiewanie. Tak zaczęła się muzyczna droga Elżbiety Adamiak trwająca już prawie czterdzieści lat.

- Zaczynałam od wiersz Jerzego Harasymowicza, śpiewałam również piosenki komponowane do wierszy Józefa Barana,Adama Ziemianina, Andrzeja Poniedzielskiego (prywatnie mąż artystki, przyp.red.), Jacka Cygana - mówi Elżbieta Adamiak. - Mam bardzo szerokie spektrum poetów, których wiersze śpiewam. Zazwyczaj jest tak, że komponuję muzykę do gotowych utworów, ale przyszedł kiedyś taki moment, że poprosiłam Andrzeja, by do mojej muzyki napisał tekst piosenki. To był utwór „Do Wenecji stąd dalej co dzień”. Zatytułowałam tak później płytę, którą nagrałam w 1985 roku.

Później wielokrotnie mąż artystki pisał teksty do jej muzyki, ale jak mówi ona sama, woli jednak brać gotową „materię słowną” i próbować znaleźć w sobie takie dźwięki, które by jej nie przeszkodziły, lecz dodały drugiego środka wyrazu. - Wiersz zaśpiewany brzmi i znaczy zupełnie coś innego niż ten czytany - tłumaczy artystka.

Są jednak takie wiersze, których Elżbieta Adamiak nie zaśpiewała do dzisiaj.

- Miałabym problemy z napisaniem muzyki do poezji Adama Mickiewicza - śmieje się artystka. - Poezja Cypriana Kamila Norwida jest cudowna, natomiast do tej pory nie zalazłam takiego, który chciałabym zaśpiewać. Szukam w poezji określenia stanów uczuć, emocji mnie bardzo bliskich, lub osobom bardzo mi bliskim. Nie znalazłam dotychczas żadnych wierszy Mickiewicza, czy Norwida, które byłyby kompatybilne z moim stanem emocjonalnym lub uczuciowym.

Jest na szczęście wiele takich, „kompatybilnych” i ich malutką cząstkę można było usłyszeć podczas koncertu w akademiku PWSZ. Artystce towarzyszył zespół trzech młodych muzyków, z którymi pracuje od zaledwie kilku lat.
- Współpracuję z nimi od 2009 roku, zaczęło się od nagrania płyty „Zbieram siebie”, nazwali się Adamixem - śmieje się artystka. -Są znakomitymi muzykami i dodają mi dużo energii w życiu.

Artystce na scenie towarzyszył zespół muzyczny w składzie: Piotr Goljat – fortepian, śpiew, Sebastian Ruciński – gitara, Piotr Górka – kontrabas.[FOTORELACJA]7428[/FOTORELACJA]

[WIDEO]1460[/WIDEO]

(LS(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%