Tajemnicze okoliczności obrażeń mężczyzny na ulicy Złotoryjskiej. Policja nie otrzymała zgłoszenia

Zakrwawiony mężczyzna trafił we wtorek do szpitala po tym, jak według jego relacji został uderzony kamieniem na ulicy Złotoryjskiej przed Sądem Okręgowym w Legnicy. Okoliczności zdarzenia pozostają jednak niejasne, pojawiły się co najmniej trzy różne wersje tego, co mogło się wydarzyć.

Poszkodowany miał tłumaczyć ratownikom medycznym, że został uderzony kamieniem, który odbił się spod kół przejeżdżającego samochodu. Ta wersja budzi jednak wątpliwości, ponieważ ulica Gwarna, gdzie miałoby dojść do zdarzenia, jest obecnie zamknięta dla ruchu kołowego z powodu trwającego remontu nawierzchni.

Inną hipotezę przedstawiła jedna z naszych czytelniczek. "Dzisiaj od samego rana robotnicy robią dziurę w nowo położonym asfacie za parę milionów ul. Złotoryjska przy sądzie. W trakcie pracy najprawdopodobniej kamień uderzył w mężczyznę, który szedł chodnikiem" - napisała w mailu, dodając, że chodnik nie był zabezpieczony, a prace nadal trwają.

Mowa najprawdopodobniej o wykonywaniu otworów na progi zwalniające przed skrzyżowaniem. Jest jednak prawie niemożliwe, by kamień z któregoś z tych miejsc uderzył mężczyznę, ponieważ jest to za daleko.

Osoby podające się za świadków zdarzenia przedstawiają zupełnie inną wersję. Według nich mężczyzna wychodzący z budynku sądu wraz ze swoim adwokatem został trafiony w głowę z tzw. "gumówki", czyli broni na kule gumowe.

Policja nie otrzymała żadnego zgłoszenia w tej sprawie i żaden z naszych patroli nie był na miejscu - komentuje asp. Anna Tersa, oficer prasowy legnickiej policji.

Stan zdrowia poszkodowanego nie jest znany. Nie ulega wątpliwości, że doszło do niebezpiecznego zdarzenia i sprawa wymaga wyjaśnienia, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa prowadzonych prac drogowych oraz ewentualnego przestępstwa, jeśli potwierdzi się, że doszło do jego popełnienia.