Wytapirowane fryzury pań w sukienkach z krempliny. Brylantyna we włosach, postawione kołnierze i wielkie, ciężkie łańcuchy na szyjach panów. A na Dzień Kobiet goździk i rajstopy.

Jeśli któraś miała więcej szczęścia dostała jeszcze paczkę kawy. Tak mniej więcej wyglądała Polska w latach PRL – u. W tamten świat przenieśli nas w niedzielne popołudnie grupa teatralna Bohema i tancerze z klubu Takt. Ala i Henryk, jakby żywcem wyjęci z lat 60 zabawiali zebranych w patio i na piętrach Galerii Piastów gości i klientów. Życzenia paniom w dniu ich święta zaprezentowali w koncercie życzeń, który wtedy bawił Polaków w każdą niedzielę.[FOTORELACJA]1179[/FOTORELACJA]

A życzenia były mniej więcej takie: „Drogiej Małgorzacie, ukochanej szefowej kupna upragnionych rajstop życzy załoga”. Tak, tak, czasem do szczęścia kobietom wystarczyła jedna para rajstop.

Z głośników popłynęły ówczesne przeboje. Któż z nas nie pamięta  „Jak się masz kochanie”, jak wielu śpiewało „To były piękne dni”, czy też „Nie bądź taki szybki Bill”. Koncert życzeń przeplatał się z pokazem mody z lat 60 i 70. modelki zaprezentowały stroje noszone przez ówczesne kobiety na co dzień i od święta i dodatki, torebki, błyskotki. A w świątecznym stroju pozostaje tylko tańczyć. Były więc i i tańce, oczywiście również z tamtych lat. Zabawa podobała się widzom, co odważniejsi przyłączyli się do twista, wyszło całkiem nieźle.

- Chciałem złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet swojej najbliższej i najukochańszej osobie – czyli żonie, oraz wszystkim kobietom na całym świecie – za takie odważne i szczere wyznania i piękne życzenia najodważniejsi mogli wręczyć swoim wybrankom czerwony goździk, rajstopy i paczkę kawy.
Tak zakończyła się pierwsza część wieczoru.

W drugiej części wystąpił gwiazdor pierwszego formatu, Elvis. Któż nas nie wzruszył się choć raz słuchając „Love me tender”, „I can't help falling In Love With You”, i innych utworów w jego wykonaniu. Patrząc na scenę miało się wrażenie, że naprawdę stoi tam Elvis, te ruchy, te włosy i ten głos...Elvis to człowiek, którego legenda wciąż żyje, więc i on jest wiecznie żywy. Wielu śmiałków próbowało naśladować jego niepowtarzalną barwę głosu. Niewielu się to udało. [FOTORELACJA]1180[/FOTORELACJA]

Piotr Bugzel jest jednym z tych nielicznych. Jego głos do złudzenia przypomina mistrza. Koncert, który dał w niedzielny wieczór na pewno pozostanie na długo niezapomniany. Piotr jest bardzo bardzo zdolnym człowiekiem. Swoim talentem zachwycił bardzo wymagające jury programu „Mam talent”, dotarł w nim aż do półfinału. Jak mówi, Elvisa kocha i podziwia. Zgodził się opowiedzieć o swojej przygodzie z Elvisem.

- Elvis był ikoną muzyki rock, pop i country. Utwory, które śpiewał są jednymi z największych na świecie przebojów. Jego niepowtarzalny głos, ruch sceniczny i talent sprawiły, że stał się legendą jeszcze za życia. Dla mnie jest niedoścignionym wzorem do naśladowania i ciągle na nowo go odkrywam – powiedział artysta.
Na pytanie czy jest coś, co sprawia mu trudność w naśladowaniu mistrza odpowiedział:

- Elvis to wielki artysta, żeby mu dorównać potrzeba wiele pracy. Jego utwory są trudne do zaśpiewania nie tylko ze względu na niepowtarzalną barwę głosu ale także wszechstronny repertuar. Właściwie każdy utwór stał się wielkim przebojem. Kolejna trudność to ruch sceniczny, właściwie cały wizerunek, który trzeba kreować. Niewielu jest artystów tego formatu, pamiętajcie, Elvis to wielka gwiazda.[FOTORELACJA]1183[/FOTORELACJA]

Ulubionym utworem Piotra jest „I Can't Help Falling In Love With You” i ten właśnie utwór zaśpiewał dla legniczanek aż dwa razy.  Nie co dzień zdarza się, że Elvis całuje kobiety po rękach i śpiewa im piękne miłosne ballady. Dzięki Galerii Piastów wszystkie panie, które przeszły na jego koncert mogły tego doświadczyć. Teraz pozostało nam już tylko zamknąć oczy i nucić sobie po cichu jego piosenki. Może za rok wróci do nas.