Zamknij
Polecamy

Dodaj komentarz

Tragedia przy Piłsudskiego. Oskarżony o zabójstwo, kolejny raz usłyszał, że był w pełni poczytalny

Lilla Sadowska Lilla Sadowska 13:59, 31.10.2025 Aktualizacja: 13:45, 31.10.2025
1 Spraw Kamila F. (LS) Spraw Kamila F. (LS)

Do grudnia sąd odroczył sprawę Kamila F., oskarżonego o to, że we wrześniu ubiegłego roku kijem bejsbolowym zabił na przystanku autobusowym przy Alei Piłsudskiego ojca swojej życiowej partnerki. Mężczyzna usłyszał w sumie sześć zarzutów – oprócz zabójstwa także zarzuty znęcania się nad partnerką, nakłaniania świadków do składania fałszywych zeznań, zastraszania bezdomnego, który był świadkiem tragedii, a także utrudniania postępowania. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. W ostatnim dniu października sąd wysłuchał zeznań policjantki i strażaka oraz odczytał opinię biegłych dotyczącą stanu psychicznego oskarżonego. Rozprawa została przerwana na wniosek obrońcy.

 

 

Policjantka: Ratownicy powiedzieli od razu, że ten człowiek nie żyje. Nie wyglądało to na wypadek

 

Podczas ostatniej rozprawy sąd wysłuchał między innymi zeznań policjantki, która jako jedna z pierwszych przyjechała na miejsce tragedii. Jak relacjonowała, tego dnia pełniła z partnerem służbę w patrolu zmotoryzowanym. Otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie leżącym na przystanku. Po chwili byli już na miejscu.

 

Gdy dojechaliśmy, karetka była już na przystanku. Ratownicy mieli podpięty sprzęt do mężczyzny, ale powiedzieli od razu, że ten człowiek nie żyje. Siedział na ławce, miał krew na ubraniu. To nie wyglądało na wypadek, było oczywiste, że brała w tym udział osoba trzecia – zeznała funkcjonariuszka.

 

Jak zeznała policjantka, chwilę później na miejsce dotarła kobieta, która miała się zaniepokoić na widok pulsujących świateł radiowozu i karetki. Była roztrzęsiona, pytała, czy to jej ojciec. Kobieta płakała, powtarzała, że musi wracać, bo w domu czeka dziecko pod opieką babci, a niebawem z pracy wraca mąż. Świadek dodała, że niedługo później na miejsce przyszedł mężczyzna, który przedstawił się jako mąż kobiety. Powiedział, że to jego teść i że przed chwilą dowiedział się o tragedii. Policjantka zapamiętała, że był spokojny, ubrany w białą kurtkę i nie widziała żadnych śladów krwi.

 

 

 

Strażak: Początkowo myślałem, że to może być ten człowiek, ale dziś wiem, że na pewno nie

 

Drugim świadkiem, którego sąd wysłuchał podczas rozprawy, był strażak dowodzący akcją przeciwpowodziową prowadzoną w czasie, gdy, według wersji oskarżonego, miał on przebywać przy hotelu Admirał. Świadek został wezwany, by potwierdzić lub wykluczyć obecność Kamila F. w tamtym miejscu. Jak relacjonował przed sądem, zgłosił się do niego funkcjonariusz policji, który okazał mu zdjęcia oskarżonego w celu identyfikacji.

 

Na początku pomyślałem, że może to być ten człowiek, który w czasie akcji jeździł lawetą. Miał białą kurtkę i lekki zarost. Ale kiedy dziś zobaczyłem oskarżonego na sali, wiem już, że to na pewno nie był on. Ten mężczyzna, którego pamiętam, był wyższy, prawie mojego wzrostu, mam ponad 190 cnetymetrów, i miał inną sylwetkę – zeznał strażak.

 

Dodał, że nie jest w stanie jednoznacznie określić, kto dokładnie brał udział w tamtych działaniach, ponieważ wówczas panował duży chaos, zmieniały się warunki, a w akcję zaangażowane były różne osoby pojawiające się tylko na krótko. Podkreślił jednak, że nie rozpoznaje Kamila F. jako osoby, którą widział w tamtym czasie.

 

 

Biegli psychiatrzy nie stwierdzili żadnych zaburzeń, które mogłyby mieć wpływ na zachowanie oskarżonego

 

Sędzia Witold Bojanowski odczytał także opinię biegłych psychiatrów dotyczącą stanu psychicznego Kamila F. Eksperci podtrzymali wnioski, które sformułowali jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego. Jak wyjaśnili, dodatkowa dokumentacja przekazana przez obrońcę oskarżonego, dotycząca jego hospitalizacji psychiatrycznej sprzed kilku lat, nie wnosi nic nowego do sprawy.

Z opinii biegłych wynika jednoznacznie, że mężczyzna był w pełni poczytalny, rozumiał znaczenie swoich czynów i potrafił kierować swoim zachowaniem. Biegli podkreślili, że zapoznali się z całością dokumentacji medycznej oskarżonego, w tym z materiałami z wcześniejszych lat, które obrona przekazała w nadziei na zmianę oceny psychiatrycznej. Eksperci stwierdzili jednak, że dodatkowe dokumenty nie mają związku z zarzucanym przestępstwem. W ich opinii nie stwierdzono żadnych zaburzeń psychicznych ani zmian organicznych, które mogłyby wpływać na proces myślenia, emocje lub kontrolę zachowania. Podkreślili też, że Kamil F. nie cierpi na chorobę psychiczną ani upośledzenie umysłowe. W konkluzji wskazali, że oskarżony jest osobą w pełni poczytalną i zdolną do ponoszenia odpowiedzialności karnej.

 

Obrońca oskarżonego domagał się czasu na zapoznanie z opinią biegłych

 

Opinia biegłych psychiatrów wpłynęła do sądu 31 października, tuż przed rozpoczęciem rozprawy. Obrońca Kamila F. wnioskował o czas na zapoznanie się z jej treścią oraz o możliwość skonsultowania jej z niezależnymi specjalistami. Podkreślał, że dokument jest obszerny i wymaga analizy pod kątem zgodności z wcześniejszymi ustaleniami.

 

Uważam, że biegli w swojej opinii wyszli poza zakres zleconych im czynności. Pewne fragmenty mają charakter ocenny, a nie merytoryczny, i nie należą do kompetencji psychiatry ani psychologa. Chciałbym spokojnie zapoznać się z tą opinią, skonfrontować ją z osobami mającymi wiedzę w tej dziedzinie i ewentualnie przygotować wniosek o ponowne badanie oskarżonego – mówił obrońca.

 

Ostatecznie sąd przychylił się do wniosku obrony i odroczył rozprawę, aby umożliwić zapoznanie się z opinią psychiatryczną oraz przygotowanie ewentualnych nowych wniosków dowodowych. Sąd postanowił także, aresztować i doprowadzić na kolejną rozprawę bezdomnego, który miał być świadkiem tragicznych zdarzeń, do których doszło 15 września 2024 roku na przystanku przy ulicy Piłsudskiego.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

Zobacz również nasze pozostałe artykuły: Sprawa Kamila F.

W Sądzie Okręgowym w Legnicy toczy się proces Kamila F., który we wrześniu ubiegłego roku śmiertelnie pobił ojca swojej partnerki. Brutalnego ataku kijem bejsbolowym dokonał na przystanku przy ulicy Piłsudskiego. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia.

Przejdź do wątku

komentarz (1)

Gość.Gość.

0 0

Jak to ścierwo się nazywa?

20:40, 31.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%