Mateusz Abramowicz: Nie mogę doczekać się tego meczu

Bramkarz Mateusz Abramowicz w przeszłości związany był ze Śląskiem Wrocław, któremu w sezonie 2015/2016 pomógł w zachowaniu ligowego bytu. Teraz spróbuje powstrzymać zielono-biało-czerwonych.

Był taki czas w Twojej karierze, że broniłeś Śląska Wrocław przed spadkiem z piłkarskiej elity. Teraz za zadanie masz pokrzyżowanie planów wrocławian.

- Zgadza się. W Śląsku spędziłem dobre dwa lata i jest to klub, któremu bardzo wiele zawdzięczam. Ale teraz mam jasny cel, będąc zawodnikiem Miedzi. Na pewno jedziemy po to, by przywieźć trzy punkty. Zamierzamy godnie pożegnać się z PKO Bank Polski Ekstraklasą. Niestety Śląsk nie ma łatwej sytuacji i jest to dla nich mecz o życie, który bardzo będą chcieli wygrać. My natomiast skupiamy się na naszych założeniach. Będę chciał na boisku wykonać swoją robotę najlepiej jak się da, nie wpuścić żadnego gola i odnieść zwycięstwo.

Trochę lat od Twojego pobytu we Wrocławiu już minęło. Ale powiedz tak szczerze, serce mocniej zabije, gdy wybiegniesz na Tarczyński Arenę Wrocław?

- Na pewno. Tym bardziej, że to będzie mój pierwszy występ na Tarczyński Arenie odkąd odszedłem ze Śląska. Będą to dla mnie miłe chwile. Serce zabije mocniej, bo jak już powiedziałem, to klub, któremu wiele zawdzięczam. Ale jadę przede wszystkim wykonać swoją robotę na boisku i na tym się skupiam. Nie mogę doczekać się tego meczu.

John Yeboah i Erik Exposito to dwie najważniejsze postacie w ofensywie Śląska. Zatrzymanie tych graczy będzie kluczowe?

- Mamy swój plan na to, przeprowadziliśmy analizy i wiemy w czym są groźni. Trzeba uważać nie tylko na tę dwójkę, choć ona jest wyróżniająca się na przestrzeni całego sezonu nie tylko w Śląsku. Jest to dwóch najlepszych snajperów wrocławian i z pewnością są bardzo groźni. Będę na to gotowy, podobnie jak nasza linia obrony. Postaramy się pokrzyżować im plany, ale co będzie, zweryfikuje boisko.

Na kogo jeszcze sztab szkoleniowy zwraca uwagę?

- Śląsk ma indywidualności, ale nie będę wyróżniał każdego. Przede wszystkim skupiamy się na sobie. Uważam, że też mamy swoją dużą jakość i potrafimy pokazywać pazur w pojedynkach z teoretycznie lepszymi od nas zespołami, jak ostatnio z Pogonią Szczecin. Chcemy pożegnać się z PKO BP Ekstraklasą z honorem. Mamy coś do udowodnienia przede wszystkim sobie. Bardzo ciężko trenujemy i uważam, że zasługujemy, żeby jeszcze w tym sezonie pocieszyć się ze zwycięstw.

Jak Miedź będzie chciała zagrać w dwóch ostatnich meczach?

- Przede wszystkim chcielibyśmy zagrać swoją piłkę, czyli posiadać futbolówkę, nie skupiając się tylko na defensywie. Ale tak naprawdę, to boisko zweryfikuje w jaki sposób będziemy grać. Tak jak mówię, musimy skupiać się na sobie. Do końca będziemy walczyć, by choć troszkę pocieszyć się na koniec sezonu i dać radość naszym kibicom.

Mecz ze Śląskiem będzie naszym ostatnim wyjazdowym w tym sezonie, a później czeka nas jeszcze ostatnie domowe spotkanie z Górnikiem Zabrze. Warto więc zachęcić kibiców, by dopingowali drużynę w pojedynkach kończących zmagania w piłkarskiej elicie.

- Oczywiście. Wiemy, że zawaliliśmy jako zawodnicy, bo to my gramy i takie wyniki jak nasze nie są czynnikiem przyciągającym na stadiony. Ale nasi kibice są wspaniali. Przez cały sezon bardzo mocno nas wspierają. Są na każdym wyjeździe, a na meczach u siebie zawsze zapełniają stadion. Cała drużyna jest wdzięczna za to wsparcie i za to, że cały czas są z nami. Liczę, że przyjdą tłumnie również na mecz z Górnikiem, będącym naszym ostatnim w tym sezonie w PKO BP Ekstraklasie. Mam nadzieję, że będziemy się cieszyć z trzech punktów i zakończymy rozgrywki zwycięstwem.