Zamknij

Kto przestrzega zielonej strzałki?

07:10, 31.12.2012
Skomentuj

To chyba najczęściej ignorowany przepis ruchu drogowego. Wielu kierowców w ogóle nie zdaje sobie sprawy z jego istnienia. Mowa o obowiązku zatrzymania się przed sygnalizatorem z zieloną strzałką.

Sygnalizator „S-2” to światła z tzw. „zieloną strzałką” – czyli dodatkową komorą wyświetlającą sygnał pozwalający na warunkowy skręt wtedy, gdy na głównym sygnalizatorze pali się czerwone światło. O tym, jak to - bardzo popularne - rozwiązanie upłynnia ruch, polscy kierowcy mieli okazję się przekonać przy okazji licznych prób jego wykreślenia z kodeksu drogowego. Zielone strzałki znikały wtedy bowiem „na próbę” z niektórych skrzyżowań, co mocno je zakorkowało.

Jednak co jakiś czas temat likwidacji zielonych strzałek powraca. Taka propozycja pojawiła się m.in. w mijającym roku. Argument za usunięciem możliwości warunkowego skrętu na światłach jest zawsze ten sam: polscy kierowcy nie potrafią korzystać z tego udogodnienia i notorycznie łamią przepisy, narażając innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo.

Mało kto zdaje sobie bowiem sprawę, że zielona strzałka nie oznacza tego samego, co zielone światło. Jak czytamy w § 96 ust. 3 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, skręcanie przy zielonej strzałce „jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom”. Widząc ten sygnał musimy więc zatrzymać się przed nim niezależnie od okoliczności (jak przy znaku „stop”), upewnić się że dalszą jazdą nie przeszkodzimy np. pieszemu mającemu zielone światło i dopiero wtedy możemy dojechać do skrzyżowania. Przed krzyżówką znów musimy upewnić się, że nie przeszkodzimy nikomu, kto dostał zielone. Pierwszeństwo przed nami ma także ten, kto np. zawraca na drodze poprzecznej.

Niezatrzymanie się przed zieloną strzałką może skutkować mandatem. Policjanci mają prawo potraktować takie zachowanie jak niezastosowanie się do czerwonego światła. Kara może w takim przypadku wynieść nawet 500 złotych i 6 punktów karnych. Nieświadomość istnienia tych przepisów jest także źródłem wielu nieporozumień na drodze. Właściciele i instruktorzy szkół nauki jazdy przyznają, że zachowanie kierowców przed zieloną strzałką jest źródłem wielu nieporozumień, a nierzadko także i przyczyną wypadków.

– Sytuacja, w której ktoś trąbi na kursanta zatrzymującego się przed zieloną strzałką to niestety codzienność . Zdarzają się także wyzwiska, czasem i kolizje. Bywa, że ich sprawcy sami zawiadamiają policję myśląc, że zachowanie kierującego „elką” było nieprawidłowe, jako nieuzasadnione hamowanie – komentuje nieoficjalnie jeden z legnickich instruktorów. – Nie ma mowy o tym, byśmy przymykali oko na ignorowanie zielonej strzałki przez naszych kursantów. Musimy ich uczyć prawidłowego nawyku zatrzymywania się, bo zignorowanie tego obowiązku na egzaminie oznacza jego przerwanie i oczywiście negatywny wynik – dodaje.
(DZ(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%